Wystarczy wejść na Twitter i zobaczyć jak modne stało się dzielenie linkami do swoich transmisji za pomocą Periscope. Dziś próbowałem przybliżyć wam ten fenomen i zasadę działania samej aplikacji. Wspominałem, że można trafić na ciekawe transmisje, ale niestety większość z nich jest tak nudna, że musieliby płacić za oglądanie ich.
Jeśli chcielibyście dołączyć do osób, które umieszczają w sieci swoje transmisje, a nie macie sprzętu Apple, to macie dwa wyjścia. Pierwszym z nich jest poczekanie na oficjalną aplikację Periscope lub Meerkat na Androida, ale nie wiemy ile to może potrwać. Możecie jednak skorzystać z drugiej opcji i użyć innej aplikacji, pozwalającej na stream na żywo z waszego urządzenia mobilnego.
Na pewno nie można liczyć na taką samą popularność jak w przypadku wspomnianych wyżej tytułów, ale alternatywne aplikacje mogą być rozchwytywane. Livestream, Stre.am i Tarsii-Live mają teraz swoje 5 minut i muszą je wykorzystać. Mogą wypromować się w czasie kiedy modne jest udostępnianie transmisji w sieci, a wszystko to za sprawą Periscope. Nie oszukujmy się, kiedy tylko aplikacja od Twittera trafi na Androida, to zamienniki mogą powoli odchodzić w zapomnienie. Tutaj wygra popularność. Chyba, że do tego czasu, któremuś z tytułów uda się zdobyć oszałamiająca liczbę użytkowników. Czego im życzę z całego serca.