Będzie trochę o polityce, uprzedzam.
Myślałem, że po udziale B. Komorowskiego w „wywiadzie” dla 20m2 Jakóbiaka Prezydenta czekają już tylko wystąpienia w programach Celebrity splash. Jednak już jutro, będzie okazja obejrzeć na żywo jego wystąpienie w ramach spotkania Hangouts, które organizowane jest przez Google, Gazeta.pl i MamPrawoWiedziec.pl.
Pomińmy na chwilę kwestię przydatności takiej „debaty”, w której zadawane będą tylko wybrane pytania. Skupię się na chwilę na reakcjach ludzi, którzy przeczytali o takim spotkaniu. Największym problemem dla nich jest sama nazwa „hangout”. Nie wiem jakim trzeba być ignorantem i debilem żeby wytykać Gazecie używanie tego zwrotu. Hangout jest czymś, co wymyśliło Google na potrzeby swojego serwisu społecznościowego, w czym problem? Otóż, większość czytelników zarzuca portalowi, że reklamują to rozwiązanie i proszą o używanie polskich słów. Nie wierzę, że to jest największy problem, dlatego takich użytkowników uważam za kretynów.
Nie widzę też większego sensu takiego spotkania na żywo, które nic nie wniesie do całej dyskusji na temat wyborów. Będzie to zapewne jałowa rozmowa, w której padną wyselekcjonowane pytania, a nie jak to określa Gazeta:
Chcieliśmy, żeby wystąpili na żywo. Żeby mówili o swoich poglądach bez powtarzania ujęć i sztabu doradców za plecami.
Tylko dlaczego Prezydent nie chce brać udziału w debacie w TVP, która zaplanowana jest na początek maja? Sprawa jest jasna, tam nie pozna wcześniej pytań, które zostaną mu zadane. W przypadku spotkania na żywo Google pytania można zadawać już teraz poprzez Facbook, Twitter lub Google+ oznaczając je tagiem #HangoutPBK. Fajnie, że jest taka inicjatywa, ale słabo, że politycy godzą się na ten rodzaj rozmowy tylko przed wyborami. Hangouts – spotkania na żywo dostępne są od bardzo długiego czasu i nie kojarzę żeby wcześniej któryś z polityków udzielał się w ten sposób. Jest to idealne rozwiązanie by zbliżyć się do ludzi, ale też narzędzie, które może skompromitować polityka.
Od dawna spotkania na żywo są używane przez polityków z zachodu, ale jak widać nasi rządzący są daleko w tyle. Tak samo jest z kontaktem ze społeczeństwem, tak samo jest z debatami u nas w kraju. Kiedyś jeszcze śledziłem i szukałem ciekawych „Hangoutów”, próbowałem namierzyć polskich polityków którzy biorą udział w takich rozmowach, ale zdałem sobie sprawę, że nie jest to wykonalne. Widać, trzeba mieć Gazetę albo mieszkanie o powierzchni 20 metrów kwadratowych, aby namówić kogoś na rozmowę. Nie wspomnę już o braku odpowiedzi na zadawane pytania w Google+. Moim zdaniem, serwisy społecznościowe, dla polityków służą tylko jako słupy reklamowe, nic więcej. Taka też będzie jutrzejsza „rozmowa” z Prezydentem.
Można tylko liczyć na to, że pytania Bronisławowi Komorowskiemu zadadzą: dr Ewa Modrzejewska z MamPrawoWiedziec.pl, Kamila Sidor z Geek Girls Carrots, Jakub Krupa, dziennikarz i aktywista polonijny w Londynie, oraz Przemysław Pająk, twórca Spider’s Web.