Przez dłuższy czas firma myPhone kojarzona była raczej z modelami niższej półki. W lutym postanowiono zmienić ten stan rzeczy i ogłoszono, że na rynku pojawi się model „klasy premium”. Na pewno myPhone Infinity nie można porównywać do sztandarowych smartfonów LG, Samsunga czy Apple. MyPhone Infinity 3G został zaprezentowany w lutym, ale od tego czasu wiele się zmieniło. Cena, która widniała w czasie przedsprzedaży (849 złotych) teraz nikogo by nie skusiła. Na szczęście spadła ona dosyć mocno i w promocjach można ten model kupić nawet za 649 złotych.
Wyświetlacz | 4.7″ HD IPS OGS Gorilla Glass 3 |
GSM | 850/900/1800/1900 MHz |
UMTS | 900/2100 MHz |
3G | HSDPA+ 21 Mbps / HSUPA 5,76 Mbps |
Chipset | MT 6592M |
Procesor | Octa Core Cortex-A7 1.4GHz |
Procesor graficzny | Mali-450 MP4 @ 600 MHz |
System operacyjny | Android 4.4 KitKat |
Pamięć wewnętrzna | 16GB |
Karty pamięci | microSD do 32GB |
Pamięć RAM | 1GB |
Dual SIM | Nie |
Tylna kamera | 8.0Mpx Sony BSI F2.4, flash, autofocus, HDR, panorama |
Przednia kamera | 5.0Mpx OmniVision, kąt widzenia 88° |
Odtwarzanie wideo | Full HD 1080p |
Nagrywanie wideo | Full HD 1080p @ 30fps |
Akumulator | 2000 mAh |
Czas czuwania | do 11 dni |
Bluetooth | 4.0, A2DP |
WiFi | 802.11 b/g/n, WiFi Direct |
USB | micro USB 2.0 z funkcją OTG |
GPS | Tak |
Wymiary | 137.4 x 67.7 x 7.4 mm |
Waga | 133g |
Inne | Obsługa inteligentnych gestów, manager systemu, dźwięk w jakości ultra HD, obsługa Smart Cover |
Spis treści
WYGLĄD I JAKOŚĆ WYKONANIA myPhone Infinity 3G.
MyPhone Infinity 3G wyglądem czerpie od najlepszych. Na pierwszy rzut oka, przynajmniej dla mnie, kojarzy się z serią Sony Xperia Z, ale niektórzy mogą go również pomylić z modelami Huawei. Muszę zaznaczyć, że na wyglądzie podobieństwa się kończą. Nie będę okłamywał, że smartfon polskiej firmy może konkurować z wielkim graczem, ale kilka osób dało się złapać na tym, że pomyliło go z Xperia Z.
Wybaczcie te odbicia w telefonach, ale osoby używające Sony Xperia Z wiedzą, że świecą one niemiłosiernie. Tak też jest w przypadku myPhone Infinity 3G, którego ciężko utrzymać w nieskazitelnej czystości. Zbiera ona wszystkie odciski, nawet gdy będziecie myć ręce co kilka minut. Tego po prostu nie da się przeskoczyć i trzeba z tym żyć.
Wykonanie myPhone Infiity 3G stoi na bardzo wysokim poziomie i dorównuje serii Xperia. Sony wyróżnia się tylko tym, że jest większy, odporny na wodę i kurz. Pod kątem wykończenia możemy te dwa modele zestawić obok siebie i nie przesadzam w tym momencie. Infinity jest trwałą i mocną konstrukcją, o czym można przekonać się już po pierwszym kontakcie. Jedyne co może boleć, to szufladka, w której umieszczona jest karta microSIM i microSD. Zaleciłbym ostrożność podczas jej wyciągania i wkładania, bo nie sprawia wrażenia wytrzymałej.
Prawie cały smartfon pokryty jest szkłem Gorilla Glass 3, jak informuje producent. Podczas długiego użytkowania nie udało mi się go porysować, co jest bardzo dobrym „wynikiem”. Przednią stronę w większości zajmuje wyświetlacz. Nad nim umiejscowiono głośnik i kamerką, a na samym dole mamy przyciski nawigacyjne. Z tyłu obudowy znalazło się miejsce na logo Infinity, kamerkę, diodę doświetlającą i głośnik. Na ramkach znajdują się odpowiednio: wejście słuchawkowe (góra), przyciski do sterowania głośnością i zasilaniem (prawy bok), porta microUSB (dół) i szufladka na karty (lewy bok). Tę ostatnią wysuwamy za pomocą cienkiego kluczyka, który jest w zestawie. Użytkownicy pierwszych Lumii wiedzą o co chodzi.
Na rynku do wyboru są dwie wersje myPhone Infinity: 3G i LTE. Różnią się od siebie nie tylko tym elementem, ale również ceną, procesorem i slotami. Wersja z 3G jest tańsza i ma wbudowany procesor Mediatek MT6592M (8 rdzeni), natomiast model z LTE posiada procesor MT6582 + MT6290M. Dodatkowo, tańsza wersja jest dostępna w dwóch kolorach: czarnym i białym. Model z LTE tylko w kolorze białym. Dodatkowo, myPhone Infinity 3G posiada slot na karty microSD, zaś w wersji z LTE nie uświadczycie tego złącza. Ja skupię się na tańszym modelu (3G), którego dostałem do testów.
Wyświetlacz jest wyprany.
MyPhone Infinity 3G posiada wyświetlacz, który jest poprawny. Nie jest on wybitnie jasny, posiadający rewelacyjne kąty widzenia, czy charakteryzujący się rewelacyjnym odwzorowaniem kolorów. Największym minusem Infinity 3G jest wyblakły ekran, którego kolory wyglądają jak po kilkunastu praniach. Rozdzielczość 720p w zupełności wystarcza przy takiej przekątnej i sprawia, że obraz jest bardzo ostry. Ciężko coś zarzucić kątom widzenia, które są poprawne.
Jasność ekranu, biorąc pod uwagę cenę smartfona, jest bardzo zadowalająca. Podczas użytkowania w bardzo słoneczny dzień czytelność jest przyzwoita. Zapomnijcie jednak o automatycznym dobieraniu poziomu jasności, bo ta opcja w Infinity kuleje mocno. Po kilku próbach miałem dosyć i wróciłem na ręczny poziom jasności. Podejrzewam, że czujnik w tym modelu zawinił, bo wygaszanie ekranu podczas rozmowy również nie zachwyca i nie działa zawsze.
System i działanie.
MyPhone Infinity 3G przyjechał z systemem Android 4.4.2 i nie liczyłbym na aktualizację do wersji 5.0 Lollipop. Jeśli taka sytuacja miałaby miejsce, to byłbym mocno zdziwiony, ale chyba nie dojdzie do tego. Na szczęście myPhone nie decydował się na większe kombinacje w systemie Google i zostawił go prawie nienaruszonego. Jedynie dorzucił do niego kilka wybranych aplikacji, które mogą przydać się użytkownikom: iFinder, Lerni, NaviExpert (7 dni za darmo) i Rysiek. Pozostałe aplikacje to standard w systemie Android. Wszystko jest dobrze przetłumaczone i nie ma miejsca na „kwiatki”, które zdarzają się w niektórych tanich modelach.
Podczas opisywania pierwszych dni z myPhone 3G wspominałem, że system działa dobrze i ciężko o momenty, w których telefon dostaje dłuższej zawieszki. Jednak, jak to bywa z tanimi modelami na początku, wszystko na pierwszy rzut oka wygląda dobrze. Dopiero dłuższe użytkowanie prześwietla całe urządzenie i prędkość jego działania. Tak też jest w przypadku Infinity 3G, który z biegiem czasu i użytkowania potrafi zwolnić. Po kilku tygodniach i zainstalowaniu kilkudziesięciu aplikacji myślenie telefonu wydłuża się i jest to mocno zauważalne szczególnie podczas przełączania się między programami. Nie są to długie przestoje, ale jednak mogą irytować niektórych użytkowników. Dlatego też nie jest to model dla osób, które miały kontakt z czołowymi modelami wielkich firm.
Warto wspomnieć o obsłudze gestami, bo nie jest to częsty manewr stosowany w tańszych modelach. Chodzi o spersonalizowanie smartfona według odpowiednich czynności i znaków, które rysujemy po zablokowanym ekranie.
Najbardziej podoba mi się funkcja wyciszenia telefonu poprzez obrócenie go ekranem do dołu. Jest to dosyć popularna funkcja, która stosowana jest w innych modelach. Jednak jest ona bardzo przydatna, szczególnie w pracy lub podczas jakiegoś spotkania. Pozostałe pozwalają na automatyczne odebranie telefonu lub włączenie trybu głośnomówiącego poprzez zbliżenie telefonu do ucha. Z automatycznego odbierania korzystałem przez jakiś czas i działa jak należy. Natomiast z drugiej opcji nigdy nie skorzystałem, bo jest dla mnie bezużyteczna. Po prostu nie widzę zastosowania dla niej u siebie.
Ostatni przełącznik pozwala na uruchomienie typowych gestów w telefonie. Poprzez odpowiednio dobrane gesty możemy uruchomić wybrane aplikacje.
Narysowanie odpowiedniego gestu na zablokowanym (wygaszonym) ekranie pozwoli uruchomić wybraną aplikację. Pierwsze gesty są z góry narzucone przez myPhone, ale część aplikacji sami możecie podpiąć pod wybrane litery. Szkoda tylko, że nie można samemu wybrać odpowiednich liter lub gestów, a jedynie skorzystać z ustalonej puli. Wolałbym uruchamiać Facebooka za pomocą litery F, którą dłużej wpisuje się od pozostałych, ale jakoś bardziej mi się kojarzy z tą aplikacją. Na pewno trzeba dodać mały plus za wybudzanie smartfona za pomocą dwóch stuknięć w ekran. Niestety, ale po tym manewrze i tak musimy jeszcze gestem odblokować ekran. Jeśli dobrze pamiętam, to w modelach LG podwójne stuknięcie skutkowało przejściem od razu do ekranu głównego, pomijając ekran blokady. Wydaję mi się, że tak było również w przypadku smartfonów Lumia.
Aparat, bateria, GPS i cała reszta.
Może zacznę od baterii, która nie jest bardzo pojemna (2000 mAh) i da się to odczuć. Z czasem pracy na jednym ładowaniu nie ma w przypadku gdy smartfon przez cały dzień jest podłączony do sieci Wi-Fi. Wtedy można liczyć, że nie rozładuje się przed końcem dnia. Dzień traktuję tutaj jako mój czas pracy, który często wynosi od 9:00 do 21:00. Jednak jest to normalne, że smartfon dłużej wytrzyma na jednym ładowaniu pracując pod siecią bezprzewodową. Co jednak w przypadku łączenia się z siecią 3G? Tutaj już niestety nie jest tak fajnie i jeśli planujecie taki tryb pracy, to zaopatrzcie się w jakiś powerbank. Infinity 3G nie wytrzyma do 21:00, to jestem w stanie zagwarantować.
Jakość aparatu jest do zaakceptowania, ale tylko w przypadku zdjęć wykonanych w ciągu dnia. To jest typowe dla tańszych modeli, nie oszukujmy się. W przypadku zdjęć za dnia, aparat nawet daje radę, ale znam lepsze rozwiązania w podobnej cenie. Poniżej kilka zdjęć wykonanych myPhone Infinity 3G. Jeśli ktoś byłby zainteresowany pełną galerią, to odsyłam go do swoich zdjęć w albumie Google. Wrzuciłem je w pełnych rozmiarach.
Dźwięk z głośnika (tak, jednego) Infinity jest średni, ale przynajmniej głośny. O głośniku mono ciężko pisać w zachwytach, po prostu trzeba go przełknąć i tyle. Na szczęście producent dołączył do zestawu słuchawki o dobrej jakości. Grają one wystarczająco dobrze, żeby nie myśleć o dokupowaniu nowych. Niestety nie są one bez wad. Osoby, które mają problem z umieszczeniem słuchawek dousznych na pewno będą miały jeszcze większy z tymi od zestawu. Gumki są naprawdę duże, a myPhone nie dał nam żadnego wyboru rozmiaru. Jedynie dołączył inne kolory. Na zdjęciu widzicie gumki żółte, ale w zestawie są jeszcze czarne i pomarańczowe.
Nie radziłbym brać tych słuchawek również na trasę, podczas biegania. Są one dosyć ciężkie, a nie mają na przewodzie żadnego elementu, który by można przyczepić do ubrania. Mi pasuje ich rozmiar, czasami przeszkadza waga, ale korzystam z nich codziennie i wiem, że nie prędko się popsują. Wszystko ze względu na płaski przewód, który jest bardziej wytrzymały od klasycznego rozwiązania.
GPS
Jeśli już jesteśmy przy bieganiu, to warto wspomnieć o działaniu GPS. Moim zdaniem jest to dobra okazja do sprawdzenia tego elementu, bo w jakiej sytuacji, jak nie w trasie można to zbadać najlepiej?
Trzeba przyznać, że GPS w myPhone Infinity 3G łapie sygnał dosyć szybko, przynajmniej na zewnątrz budynków, ale to norma. Wychodzisz z domu, włączasz aplikacje i możesz startować. Miałem okazję również sprawdzić go podczas uruchomionej nawigacji, w długiej trasie.
W przypadku biegania występowały małe problemy. W pewnych miejscach GPS wariował i wychodziło na to, że w niektórych punktach na trasie biegałem chaotycznie. Zapewniam Was, że to co widzicie na zdjęciach (na dole) nie miało miejsca w rzeczywistości. Moja trasa była prosta i nie przebiegała tak, jak to jest widoczne na mapie.
Poniżej zdjęcie z Endomondo, które zapisało trasę za pomocą GPS w myPhone Infinity 3G.
A tutaj dokładnie ten sam moment złapany przez zegarek Garmin fenix 3. Widać, w którym urządzeniu GPS lepiej sobie poradził.
Poniżej kolejny przykład. Na pierwszym zdjęciu myPhone i Endomondo, a na drugim znowu Garmin fenix 3. Widać, jakie odchylenia są na Endomondo i GPS myPhone. Pomijam już fakt wariowania GPS w momencie lekkiego skrętu (czerwone kółko). Jednak nie radził sobie nawet z dobrym rejestrowaniem trasy w momencie prostego biegu. Pokazywał, że biegłem po za trasą (wał nad rzeką), a dokładniej na działkach i bliżej rzeki.
W przypadku Garmina było zdecydowanie lepiej. Nie ma mowy o pomyłce i złym wyznaczaniu trasy.
Najgorzej jednak było przy moście. Wtedy GPS najmocniej świrował i w tym miejscu naliczył dużą nadwyżkę. Poniżej kolejny raz myPhone i Endomondo.
Tutaj zachowanie Garmina. Widać lekkie skręty, ale tak było w rzeczywistości i do tego dochodziło jeszcze lekkie rozchodzenie.
Niektórym może ciężko w to uwierzyć, ale to ten sam bieg, w tym samym czasie. Widać dokładnie jakie są różnice pomiędzy budżetowym modelem, a dobrym zegarkiem do biegania.
Pierwsze zrzuty ekran pokazują mniejsze przekłamania, które w mniejszym stopniu wpłynęły na cały trening. W przypadku rekreacyjnego biegania, takie jak moje (około 12 km), może to nie przeszkadzać. Jednak w momencie przygotowywania się do jakiś zawodów ma ogromne znaczenie. Zresztą, chyba nikt wtedy nie liczyłby na telefon za 650 złotych.
Kolejne przypadki jednak pokazują, że błędy są większe i mają wpływ nawet w przypadku mojego biegania, bo różnice sięgają kilkuset metrów, jeśli wszystko zsumujemy. Także, na krótkie dystanse myPhone może się sprawdzić, ale jeśli myślicie o trasach, które wynoszą już powyżej 10 kilometrów, to GPS w tym smartfonie może przekłamywać.
W przypadku dłuższej trasy i korzystania z myPhone jako nawigacja, nie jest już tak źle. Tak jak wspominałem, GPS łapie szybko i nie ma mowy o zrywaniu połączenia. Dokładność, jak w przypadku biegania, nie ma tutaj aż tak wielkiego znaczenia. W każdym momencie prowadził dobrze.
Jest jednak jedno „ale”. MyPhone Ininity 3G ma ogromny problem z łapaniem sygnału GPS podczas upalnych dni. Dlatego trzymajcie go wtedy w cieniu, inaczej zapomnijcie o złapaniu sygnału.
Czy warto kupić myPhone Infinity 3G?
Model ten można kupić już od 659 złotych i jest to cena, którą warto rozważyć. Jednak pamiętam, że w Biedronce była promocja, w której Infinity 3G kosztował 649 złotych. Jeśli taka cena byłaby niższa, to na pewno napisałbym, że warto zakupić ten model. W przypadku kwoty, która jest obecnie, mam pewne obawy.
Z jednej strony mamy model, który jest świetnie wykonany, ma jasny wyświetlacz, znośny aparat i system, który działa dobrze. Z drugiej strony znajduje się głośnik mono, 1GB RAM, wyblakłe kolory i małe szanse na dalszą aktualizację.
Dlatego napiszę, że cena 659 złotych jest dobrą ceną za ten model, ale ani grosza więcej. Przeczuwam jednak, że myPhone Infinity pojawi się kolejny raz w jakiejś promocji. Jeśli cena spadnie poniżej 600 złotych, to śmiało możecie kupować ten model.
16 comments
lena
29 lipca 2015 at 11:07
Kurczę, ładny ten telefon, mogłabym spokojnie takiego przygarnąć :D
Gerard
27 lipca 2015 at 12:39
Ogólnie się zgadzam z recenzją, no może oprócz aparatu (tu dałbym pół gwiazdki więcej) i „ogólnego działania” ( tu nawet całą więcej), do gier jest fajny, przynajmniej mi wszystko fajnie działa :)
Maciej Kulesa
27 lipca 2015 at 13:09
Nie mogłem dać więcej w ogólnym działaniu, bo GPS średnio radzi sobie, a po dłuższym czasie telefon dostaje czkawki przy przełączaniu się między aplikacjami. Nie mówię o dwóch aplikacjach, ale o kilku. Sorki, ale dla mnie to ważne.
Marcin
27 lipca 2015 at 08:15
Jak sobie radzi z GPSem, WiFi zasięg stabilność? Niestety nie mam najmilszych wspomnień z MediaTekami. Zawsze był problem ze stabilną pracą. Sygnał GPS łapał po min, WiFi nie stabilne zrywał połączenia, a stworzenie stabilnego HotSpota graniczyło z cudem.
Od kilku miesięcy Live 2 z qualcomm i pozycja GPS w dosłownie kilka sekund. Ustawiam HotSpot i łączność ciągła.
Maciej Kulesa
27 lipca 2015 at 11:02
Zaktualizowałem wpis o GPS. Nie umiem wytłumaczyć dlaczego wcześniej tego nie zrobiłem :/
Natomiast Wi-Fi działało normalnie, więc nawet nie poruszałem tej kwestii. Nawet jako hotspot. Sprawdzone podczas urlopu.
gangg
22 lipca 2015 at 13:22
Za tą cenę wolę goclever Insignia 550i, wyświetlacz 1080p, octa core cortexA7 1,7GHz, 2GB ram
Maciej Kulesa
22 lipca 2015 at 13:44
„Za ta cenę”? Przecież 550I jest droższy. To nie zmienia faktu, że czekam na odpowiedź, czy dostanę go do testu.
Gerard
27 lipca 2015 at 12:32
pewnie że jest droższy, poza tym gorzej wygląda, już nie wspominając o „Słynnym serwisie goclever”
Bartek
21 lipca 2015 at 19:42
1.Telefon w biedronce był w cenie 649zł
2.Mam koło siebie LG g3s i po „Double-Click” wprowadza mnie do ekranu blokady.
Maciej Kulesa
22 lipca 2015 at 12:04
Dzięki za info, już poprawione :)
triki
21 lipca 2015 at 12:38
Mam ten model od premiery i sprawdza się dobrze w codziennym użytkowaniu, wydajność nie spadła, bateria trzyma 2 dni, także jest dobrze. Mogę z czystym sumieniem polecić w tej kategorii cenowej.
Maciej Kulesa
22 lipca 2015 at 12:06
Nie wiem jakim cudem udało uzyskać się wartość 2 dni na jednym ładowaniu. Być może wyłączając wszystkie transmisje, ściemniając ekran na maksa i minimalnie z niego korzystając.
Innej opcji nie widzę.
Gerard
27 lipca 2015 at 12:35
potwierdzam że się da, może nie pełne 48h, ale dzień + noc na czuwaniu i kolejny dzień :) oczywiście pod warunkiem że nie używa się gps itp. na tzw. trybie oszczędzania energii
Maciej Kulesa
27 lipca 2015 at 13:07
Sorki, ale nigdy nie osiągnąłem takiego rezultatu. Wyłączając GPS oczywiście, ale nie transmisję danych.
pawel
21 lipca 2015 at 01:44
lekka korekta, w Biedronce myphone infinity 3g i lte byly/są dostepne za 649zł, w regularnej sprzedazy tez juz mozna znalezc w tej cenie, to super cena, i sam smartphone jest extra, mialem okazje go uzytkowac, polecam
Maciej Kulesa
22 lipca 2015 at 12:05
Dzięki za info, już poprawione :) Nie każdy jest takiego samego zdania jeśli chodzi o ten model. Szczególnie użytkownicy Wykopu :P