Wielu użytkowników instaluje aplikacje nie zastanawiając się nawet dlaczego wybierają akurat te. Pół biedy jeśli takie tytuły leżą i tylko zajmują pamięć smartfona, ale są jeszcze takie, które uruchamiają się automatycznie, żerując równocześnie na baterii i pakiecie danych. Użytkownicy najczęściej zaśmiecają swoje smartfony od razu po ich zakupie lub w momencie gdy się nudzą. Wtedy dochodzi do masowego instalowania i sprawdzania nowych, a czasami dziwnych tytułów.
Zdarza się również, że część aplikacji instalowana jest za namową znajomych, którzy polecają je w dobrej wierze. Jednak będę Was namawiał do kontrowersyjnych kroków, do porzucenia aplikacji, z których korzystacie codziennie. Takie zmiany mogą być dla niektórych bolesne, ale nie przesadzajcie i nie użalajcie się nad sobą, bo to tylko świat wirtualny i da się od niego uwolnić, przynajmniej częściowo.
Spis treści
Wiem, że może to być dla niektórych użytkowników zbyt drastyczny krok, ale warto spróbować. Nie chodzi mi o całkowite porzucenie Facebooka, chociaż dla wielu ludzi byłoby to idealne rozwiązanie. Usunięcie aplikacji Facebook ma związek z poprawą wydajności baterii i samego smartfona, nie wspominając już o oszczędności na pakiecie danych sieci komórkowej.
Są dwa wyjścia z tej sytuacji. Pierwszym rozwiązaniem jest instalacja aplikacji Facebook Lite, która jest mniej zasobożerna i pozwala oszczędzić na pakiecie internetowym. Jeszcze lepszym wyjściem jest korzystanie w webowej wersji Facebooka, ale niektórzy już tak przyzwyczaili się do aplikacji, że tego rozwiązania nie wezmą pod uwagę.
Webowa wersja może spokojnie zastąpić dedykowaną aplikację, a korzystanie z niej nie musi się różnić od odpowiednika ze sklepu Google Play. Wystarczy odpowiednio skonfigurować przeglądarkę i umieścić skrót do strony na pulpicie smartfona. Takie kroki spowodują, że czas pracy smartfona, na jednym ładowaniu, może się wydłużyć.
2. Aplikacje do czyszczenia smartfona.
Tak zwane „clean mastery”, które tak chętnie instalujecie w swoich smartfonach faktycznie mogą dawać coś od siebie. Jakieś „plusy dodatnie”, ale również przynoszą wiele złego. Są dwie szkoły w internecie i jedna z nich mówi, że takie aplikacje nie szkodzą, ale ja jednak wolę naukę z tej drugiej szkoły. Mówi ona, że aplikacje „clean master” wyrządzają więcej szkód niż pomagają.
Prawie dwa lata temu wspominałem o kilku aplikacjach do czyszczenia pamięci cache i niepotrzebnych plików, ale zaznaczyłem również, że takie aplikacje są zbyteczne. Te aplikacje w jakimś stopniu są pomocne, ale wraz z instalacją wiele z nich może wyświetlać niebezpieczne reklamy. Dodatkowo obciążacie system zadaniami, które sami moglibyście wykonać.
Wiadome jest, że po usunięciu niektórych aplikacji pozostawiają jeszcze ślad w systemie. Jednak możecie pozbyć się tych okruchów sami, bez pomocy aplikacji firm trzecich. Wystarczy wejść w ustawienia/aplikacje i wyczyścić dane konkretnych tytułów. Nie trzeba instalować kolejnych aplikacji, które wpływają na ogólne działanie systemu Android.
3. Instagram, WhatsApp i Viber.
Wiem, że ciężko pozbyć się wymienionych aplikacji, ale warto zaryzykować i zobaczyć jakie skutki przyniesie ich odinstalowanie. Instagram jest tytułem, który pobiera nie mniejsze pakiety danych niż Facebook i Youtube. Warto zapoznać się z alternatywnymi rozwiązaniami dla tej usługi. W najbliższym czasie postaram się opisać inne aplikacje pozwalające korzystać z konta Instagram.
Natomiast aplikacje WhatsApp i Viber mocno obciążają baterię i warto zastanowić się nad wyłączeniem ich obsług w tle. Czas pracy na baterii wzrośnie zauważalnie, nie tylko na słabszych smartfonach. Zawsze możecie przejść na komunikację za pomocą Messengera, który od dłuższego czasu bardzo dobrze radzi sobie z połączeniami głosowymi. Oczywiście jest to inne rozwiązanie, ale warto nad tym pomyśleć.
4. Darmowe programy antywirusowe.
Osobiście nie korzystam z żadnego programu antywirusowego, na smartfonie, tablecie jak i komputerze. Najlepszym rozwiązaniem jest zachowanie ostrożności. Wystarczy trochę pomyśleć przed szkodą, nie wchodzić podejrzane strony, nie ściągać dziwnych aplikacji i uważać na aplikacje zewnętrzne, pobierane z poza Sklepu Google Play.
W sieci można przeczytać wiele debat na temat tego czy warto korzystać z antywirusów w systemie Android. Jeśli czujecie już jakąś potrzebę, to sięgnijcie po sprawdzone tytuły, ale nie rzucajcie się na pierwszą lepszą aplikację, która może Wam bardziej zaszkodzić.
W ostatnim czasie Google mocno poprawił skuteczność usuwania złośliwego oprogramowania w Sklepie Play. Większe zagrożenie może na Was czekać wewnątrz samego systemu, a tutaj antywirus może niewiele pomóc. Dlatego tez lepiej dokonywać aktualizacji, które producent udostępnia, unikać podejrzanych stron i aplikacji. Nie ma idealnego systemu, tak samo jak idealnego zabezpieczenia przed zagrożeniami z zewnątrz.
5. Spotify, Endomondo, FarmVille …
Spotify – aplikacja, która swego czasu była uznana (przez AVG) za jedną z bardziej obciążających system Android. Nie tylko pod względem pakietów danych, ale również jeśli chodzi o baterię w smartfonach. Wymieniłem również Endomondo, ale to ze względu na to, że większość użytkowników instaluje tę aplikację, a później zapomina o niej. Znajdujemy się w okresie, który znany jest ze spełniania noworocznych postanowień. Wiele osób instaluje Endomondo myśląc, że będzie z niej korzystać, że wyjdzie zaraz pobiegać. Realia są zazwyczaj inne i użytkownicy zostają w domu, a aplikacja na msartfonach.
Takie pozostawione tytuły lubią zajmować miejsce w urządzeniach, a niektóre tytuły lubią jeszcze siedzieć po cichu uruchomione w tle. Takimi aplikacjami są popularne gry, które swoją największą chwałę osiągnęły na Facebooku. Od długiego czasu są popularne również na smartfonach i to one, obok „clean masterów”, najbardziej żerują na Waszych bateriach. Chodzi mi o gry typu Farmville i tym podobne.
6. Pogodynki i inne widżety.
Pewnie każdy z Was kojarzy piękny, jak na tamte czasy, widżet z nakładki HTC. Na pół ekranu, który wyświetlał czas i pokazywał panującą pogodę, na podstawie lokalizacji. Był to swego rodzaju motyw, który wyróżniał HTC spośród konkurencji. Nie wiem jak Wy, ale ja od razu, za każdym razem wyrzucałem z pulpitu ten widżet.
Inne rozwiązania też usuwam od razu, bo są mi zbędne, ale wielu użytkowników specjalnie instaluje sobie takie motywy na smartfonach. Ja odradzam takie kroki, bo powodują one szybsze wyczerpanie baterii, a niektóre zwiększają zużycie pakietu danych mobilnych. Nie lepiej sprawdzać pogodę poprzez Google Now, serwisy na stronach internetowych. Jeszcze lepszym rozwiązaniem będzie wyjście z domu, na przykład na balkon w celu sprawdzenia warunków atmosferycznych.
14 comments
Frank
29 października 2020 at 00:28
Żeby być tak radykalnym to trzeba mieć wiedzę
Zeby nie spieprzyć czegoś
ROOT to tajemnicza sprawa dla mnie
Gdzie mozna ten temat zgłębić ?
Jarun
10 października 2020 at 20:25
Smartfon jest po to by mieć aplikacje. Nie chcę dodatków, bajerów, nie pasuje.. to kupuję sobie poczciwą Nokię 206 Dual, albo Nokia X3-00 klawiszowe poczciwiny i mam spokój.
Gracz
15 marca 2019 at 01:47
Ja myślę, że najlepiej to wrócić do NOKIA 3310 i odinstalować węża, to dopiero będzie szybko chodzić wszystko.
Marek Socha
23 września 2017 at 21:53
Chyba jestem pierwszą osobą która pisze komentaż… Napisze tyle że wszystko co tu pisze to 100% prawda i sam sprawdzam pod tymi względami appki. Pomaga w tym C Battery, który wyświetla appki pobierającą baterię. Aplikacja sama nieje baterii, jedyne co robi to zajmuje 20mb ram. A z tzw „clean masterów” mam tylko cache cleaner – czyści pamięć podręczną, czyli jest takim skrutem do czyszczenia bo czyści TYLKO cache i niepracuje w tle a plik do pobrania to tylko 2,45 mb ! Bardzo spoko ! Oprócz niego dobrzy są : droid optimizer, CCleaner, 1-tap cleaner. Zgadzam się z tą stroną POLECAM!!
Jdd
11 stycznia 2016 at 11:13
Asus posiada menadżer autouruchomiania aplikacji i po kłopocie
Berger
5 stycznia 2016 at 16:49
Nie trzeba się od razu pozbywać takich aplikacji, wystarczy je natomiast hibernować programem Greenify
maxx
6 stycznia 2016 at 09:24
Tylko, że aby w pełni skorzystać z Greenify sprzęt musi mieć prawa root’a i zainstalowany framework Xposed.
Realia są takie, że 98% użytkownikowi nie ma żadnej wiedzy o sprzęcie, jaki używa. Instalują, co popadnie z Google Play, a później jest płacz i zgrzytanie zębami.
Osobiście i to wielokrotnie miałem doczynienia że slabiutkimi zeta-smartfonami (takie za 1zeta w abo za 39pln), a w nich po 2-3 antywirusy na raz + smieciowe task killer’y. Dzieła dokańczaly fb i snapchat…
Co do aplikacji Facebook to Maciek trafia w sedno. Gorzej napisanej app próżno szukać. Potrafi skutecznie zdestabilizowac pracę urządzenia 2×4 rdzenie + 3 GB RAM + czysty Android 5.1.1
Maciej Kulesa
6 stycznia 2016 at 10:48
Dokładnie tak!
maxx
6 stycznia 2016 at 12:41
Hahaha… Nie znałem tego gifa. Już go sobie zapisuję ???
Berger
6 stycznia 2016 at 10:53
mylisz się: „NEW: Auto-hibernation now works in non-root mode, (need to be enabled in experimental features setting, Android 4.1+ required”
Maciej Kulesa
6 stycznia 2016 at 11:37
U mnie nie można włączyć autohibernacji. Wyskakuje powiadomoenie, że nie można i koniec.
Największe możliwości greenify ma jeśli ktos posiada root. Taka jest prawda. Inaczej jest to bardzo okrojona aplikacja. Nie da się e nawet ręcznie zahibernowac wszystkich aplikacji.
Na Honor 6+ nie mogę recznie hibernowac garmin connect i innych.
maxx
6 stycznia 2016 at 12:40
Do tego bez roota i wersji premium Greenify nie zahibernuje się app systemowych np YouTube, które siedzi w tle i wcina ram, jak wiewiórka orzechy. Dodatkowo wersja full pozwala wyłączyć zbędne procesy synchronizacji konta, które normalnie są ukryte.
Osobiście mnie konieczność robota nie przeszkadza ponieważ każde moje urządzenie dostaje roota zanim włożę do niego 1szy raz kartę sim, a karta gwarancyjna ląduje w pojemniku z makulaturą. Wolę ew. serwisować sprzęt samemu, niż mam się męczyć z telefonem/tabletem bez jaj. Osobną kwestią jest jakość i polityka pracy polskich serwisów „autoryzowanych” np. Regenersis, który potrafi znaleźć zalanie w fabrycznie nowym sprzęcie wysłanym na tzw naprawę przedsprzedażową… No, ale to już inny temat….
Maniek
5 stycznia 2016 at 15:14
Tak i w ogóle po co wam smartfon kupcie sobie Nokię 3310 a resztę sprawdźcie na laptopie u sąsiada bo co korzystać z wifi w domu … żenada
Maciej Kulesa
6 stycznia 2016 at 10:41
Zawsze miło zobaczyć komentarz użytkownika, który nie przeczytał tekstu, albo noe czytał ze zrozumieniem :-D