Na pewno każdy z Was myśląc o sztucznej inteligencji wyobraża sobie roboty, które są obecne w każdym domu i nam służą. Wiele osób idzie jeszcze dalej i ma myśli skierowane w stronę scenariusza znanego z filmu Terminator. Najgorsze jest to, że na tę chwilę nie mamy pewności jaką drogę obierzemy, ale już wiemy, że badania nad sztuczną inteligencją są bardzo opłacalne.
Ponad rok temu opisywałem najbardziej szalone projekty, nad którymi pracuje Google. Niektóre plany zmieniły w się w międzyczasie, bo Google odcięło się od firmy, która produkuje roboty przypominające zwierzęta. Poszli w innym kierunku i skupili się bardziej na oprogramowaniu, co jest dobrym krokiem. Już dziś widzimy pierwsze efekty w postaci nowego silnika wprowadzonego do Tłumacza Google. Neural Machine Translation – tak brzmi rozwiązanie Google i trzeba je nazwać przełomowym.
Dalej mam w głowie słowa Stephena Hawkinga, który twierdzi, że sukces podczas tworzenia sztucznej inteligencji będzie największym wydarzeniem w historii ludzkości. Jest ona nam potrzebna, ale jeśli ją zlekceważymy, to może być to nasz ostatni sukces. Na szczęście jeszcze żadna maszyna nie przeszła testu Turinga, chyba …
Zawsze wydawało mi się, że największe przychody mogą przynieść wyniki badań właśnie nad robotami i maszynami. Jednak wyniki statystyk, które zostały przeprowadzone przez firmę Tractica są mniej futurystyczne. W czołówce znajdują się prace nad statycznym rozpoznawaniem obrazów, czy poprawa wydajności i strategii handlu algorytmicznego. Przyznam, że nie spotkałem się wcześniej z pojęciem handlu algorytmicznego.
Widać zatem, że długa droga przed nami, kiedy będzie opłacalny biznes łączący roboty i sztuczną inteligencję. Na tym etapie naukowcy skupiają się na poszczególnych elementach, które później będzie można połączyć w całość. Oczywiście są to przewidywania na okres 2016-2025 w USA i w wybranych przypadkach. Jednak już te słupki pokazują, ile można zarobić pracując nad sztuczną inteligencją.
Firmy przejmują naukowców – jest to wielki problem.
Za sztuczną inteligencją stoją naprawdę ogromne pieniądze i to powoduje, że wielkie firmy „podkupują” naukowców z uniwersytetów i uczelni. Na to zjawisko zwrócił uwagę The Wall Street Journal i podał, że w zeszłym tygodniu Google zatrudniło dyrektora uniwersytetu Stanford. Ma on nadzorować dział odpowiedzialny za prace nad sztuczną inteligencją. To nie dzieje się od tygodni, ale jest co raz bardziej popularne.
W ostatnich latach do Google, Facebooka, Baidu, Amazona i innych gigantów trafiło wielu cenionych naukowców i informatyków. Co prawda, dalej pracują na swych uniwersytetach, ale w zmniejszonym wymiarze godzin i większość badań odbywa się już w siedzibach wymienionych firm.
Część naukowców zwraca na bardzo istotny problem. Co raz więcej nowych inżynierów komputerowych trafiają do takich firma, zamiast kontynuować naukę lub zastanowić się nad badaniami na uniwersytecie. Wskaźnik ten wzrósł z 28% aż do 58% w ostatnich latach.
Według niektórych mądrych głów taka tendencja spowoduje, że mniej osób będzie wybierała kierunki naukowe, bo większość autorytetów będzie pracowała w koncernach, zamiast zarażać wiedzą młode pokolenie. Boją się również, że mnie osób będzie kierowało się w stronę nauk związanych z medycyną, środowiskiem i astronomią. Prace nad sztuczną inteligencją i inżynieria komputerowa będzie bardziej opłacalna, co na pewno kusi młodych uczonych.
Jest jednak nadzieja, bo Google, Microsoft i Facebook wspiera niektóre uczelnie i tworzy lepsze warunki dla przyszłych naukowców. IBM poszło jeszcze dalej i wspiera program, który ma utrzymać naukowców na akademickich stanowiskach.
Jak to będzie w przyszłości?
Tutaj możemy tylko gdybać i zastanawiać się, czy będzie tak jak na filmach, czy może nie będzie tak dużego skoku w ciągu najbliższych 100 lat. Moim zdaniem wszystko idzie powoli i płynnie, i to powoduje, że jestem optymistą. Takie przejście pozwoli nam oswoić się z pewnymi zmianami i umożliwi dopasować wiele rzeczy. Mam nadzieję, że ktoś na górze bierze już pod uwagę zmiany w prawie i innych dziedzinach.
Ja najbardziej kibicuję autonomicznym samochodom i tutaj dziwię się niektórym ludziom, którzy przejawiają taki brak zaufania do tych rozwiązań. Nie ma badań i statystyk, które nie potwierdzają, że te systemy są bezpieczniejsze od ludzi. Dziwię się, że ktoś przeczyta o jednym lub dwóch wypadkach w ciągu roku, które są z winy systemu i już skreśla wszystko.
Tekst wyszedł trochę dłuższy niż się spodziewałem. Jeśli jednak dotarłeś do tego miejsca, to może zainteresuje Cię jedna publikacja: ARTIFICIAL INTELLIGENCE AND LIFE IN 2030