Kilka razy wspominałem, że klawiatura Gboard nie jest najlepszą aplikacją w swojej kategorii. Pisałem tak, bo jestem mocno przyzwyczajony do klawiatury SwiftKey i w rozwiązaniu od Google przeszkadzała mi jedna funkcja, a raczej jej brak. Może to jest głupie i małostkowe, ale wkurzało mnie to, że po postawieniu kropki Gboard nie wstawia automatycznie spacji.
Jednak mój punkt widzenia zmienił się w ostatnim czasie i klawiatura Gboard jest już moją domyślną. Tym bardziej, że w ostatnim czasie zyskała bardzo przydatną funkcję. Podczas pisania wiadomości można korzystać z tłumacza Google, który na żywo zmienia tekst na wybrany język.
Tłumacz Google nie jest idealną technologią, ale z większością zwrotów radzi sobie dobrze. Nie mogą to być zbyt złożone zdania, bo inaczej wyjdzie z tego jakaś parodia. Jednak warto zainteresować się tym rozwiązaniem, bo Google pracuje nad nową technologią tłumaczenia. Neural Machine Translation rozwija się szybko i w ostatnich dniach rozszerzyło obsługę 3 nowych języków.
Funkcja tłumaczenia i kolejne nowości są wprowadzane w wersji beta, którą może używać każdy. Wszystko w niej działa bardzo dobrze i nie można odczuć różnic, oprócz nowych funkcji, między wersją finalną, a tym wydaniem. Dodano w niej również wyszukiwarkę GIF-ów. Jednak jest to najmniej przydatna z nowości, przynajmniej dla mnie.
Oprócz tłumaczenia wiadomości najczęściej wykorzystuję wyszukiwarkę Google i „pisanie” głosowe. Wbudowana wyszukiwarka na wstępie sugeruje popularne zagadnienia. Czasami podsunie pytanie/frazę, którą sam często wpisuję w przeglądarce. Jednak najczęściej są to popularne zwroty o pogodzie, wiadomościach lub filmach.
Na szczęście funkcja ta również obsługuje normalne wyszukiwanie, które opiera się na …. wyszukiwarce Google. Po wpisaniu interesującego tematu wyskoczą propozycje, które różnią się od tych, które są wyświetlane w przeglądarce. Zauważyłem, że wyszukiwarka w Gboard wyciąga wiadomości z Google News, przynajmniej te najważniejsze.
Dyktowanie tekstu jest prawie bezbłędne, ale brakuje tutaj wstawiania znaków interpunkcyjnych. Jednak dyktowanie wiadomości pozwala zaoszczędzić wiele czasu. Taka funkcja jest już od dawna w najpopularniejszych klawiaturach dostępnych w sklepie Google Play, ale warto o niej przypominać.
Do pełni szczęścia brakuje mi tylko wstawianie spacji po zakończonym zdaniu. Taki mały szczegół, a irytuje niesamowicie. Nie znalazłem takiej opcji w ustawieniach. W SwiftKey można to ustawić, ale w Gboard da się tylko zaznaczyć, że podwójne wybranie spacji powoduje wstawienie kropki i wtedy wstawia odstęp.
5 comments
Marcin Konowrocki
21 stycznia 2018 at 20:58
A mi nie działa pisanie głosowe i nie umiem tego uruchomić
michał
16 marca 2017 at 22:42
A jak radzisz sobie z znakami interpukcyjnymi?
Maciej Kulesa
17 marca 2017 at 13:45
Boli mnie, że po przecinku i kropce nie wstawia spacji. To jedyny minus tej klawiatury. Chyba, że zamiast wybierać kropkę, na końcu zdania, dwa razy „klikniesz” w spację, Wtedy automatycznie wstawia kropkę ze spacją.
Sevos
11 marca 2017 at 12:51
Z niecierpliwością czekam na moment, w którym tłumaczenie NMT stanie się standardem. To jest przyszłość rynku tłumaczeń i wreszcie wolność dla komunikacji międzynarodowych.
Zauważyłem, że porównywanie tłumaczeń w oparciu o statystykę, czyli np. najczęstsze tłumaczenie osób trzecich nie sprawdza się do końca, bo właśnie kontekst jest tu problemem :)
Maciej Kulesa
14 marca 2017 at 11:19
Również czekam na NMT. Znikną te dziwne potwory z tłumaczeń Google. Jestem również ciekawy jak to wpłynie na naukę języków obcych. Czy ludzie staną się bardziej leniwi i powoli przestaną uczyć się innych języków? Czy wręcz przeciwnie i NMT spowoduje, że chętniej będą wchłaniali wiedzę?