Smartfon Kiano Elegance 5.1, który został zakupiony około 4 tygodnie temu w sklepie Euro RTV AGD wybuchł w środku nocy. Do zdarzenia doszło w pokoju dziecięcym czytelnika serwisu Antyweb, który opisuje całą historię. Pewnie cała sytuacja przeszłaby bez echa, ale zachowanie „producenta” jest bardzo słabe, bo całość zignorował i nie poczuwa się do odpowiedzialności. Normalna firma uderzyłaby się w pierś, przeprosiła i wysłała nowego smartfona, tym bardziej, że bateria naprawdę mogła wyrządzić poważne szkody. Mały wybuch doprowadził do tego, że bateria zapaliła się i wypaliła dziurę w dywanie.
Co na to producent? Dosłownie nic. Klient skontaktował się z firmą Kiano, a ta nic sobie z całego zdarzenia nie robi. Najśmieszniejsze w całym zamieszaniu jest to, że inni klienci również mogą mieć problemy z załatwieniem swoich spraw, bo skrzynka mailowa Kiano nie odpowiada. Podejście firmy zasługuje na jakąś nagrodę Janusza Biznesu, bo tak nie działa normalne przedsiębiorstwo. Producent olewa klient w przypadku wybuchającej baterii. Więc można wyobrazić sobie czego nie robi w przypadku mniejszych zgłoszeń.
Całą sprawę można było załatwić lepiej, ale dobrze wiem, że niektóre firmy kuleją jeśli chodzi o procesy posprzedażowe. Na chwilę pomińmy jakość zakupionego produktu, ale skupmy się na rozwiązaniu problemu po całym incydencie. Wystarczyło nawiązać rozmowę z poszkodowanym klientem, skontaktować się z nim już w normalny sposób i wyjaśnić całą sytuację. W opisywanym przypadku osoby odpowiedzialne za prowadzenie strony na FB stwierdziły, że firma nie odpowiada za użytkowanie baterii. To ja się pytam, kto?
[aktualizacja 12.07.2017]
Poniżej wiadomość od pracownika zajmującego się opisywaną sprawą.
Dzień dobry Panie Macieju,
Kontaktuję się z Panem w sprawie artykułu, który zamieścił Pan na swoim blogu i na Facebooku. To ja skontaktowałem się z klientem w ten niefortunny sposób, po prostu gorszy dzień, który oczywiście niczego nie usprawiedliwia.
Na chwilę obecną jestem w ciągłym kontakcie z osobą opisującą zdarzenie, żeby w możliwie jak najkrótszym czasie wyjaśnić całą sytuację.
Kwestie bezpieczeństwa są dla mnie bardzo istotne. Sprawdziłem to, że baterie wykorzystywane w naszych urządzeniach posiadają wszelkie niezbędne certyfikaty bezpieczeństwa w tym między innymi certyfikat IEC 62133 określający wymogi i testy dotyczące bezpiecznego działania przenośnych zamkniętych wtórnych ogniw litowych.
Niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że administrator serwerów po wprowadzonych zmianach w konfiguracji nie sprawdził poprawności działania wszystkich skrzynek pocztowych, dlatego kontakt mailowy z konsultantami był utrudniony.
Tak jak wspomniałem wcześniej, robię co tylko w mojej mocy, żeby wyjaśnić zaistniałą sytuację.
Pozdrawiam
2 comments
Marek
18 kwietnia 2018 at 11:37
Zamiast narzekać to cieszcie się że pożaru nie mieliście! Napewno nie będę bronił tej firmy (bo jej nie lubię i tyle) ale Kiano też ma trochę racji – użytkownik mógł trzymać telefon/baterię w złych warunkach i mogła nie wytrzymać, z resztą jaki ta firma ma dowód że użytkownik nie po uderzał sobie młotkiem w tą baterię??? Faktycznie firma zachowała się nie odpowiednio bo totalnie olewa użytkowników ich telefonów, co nawet (z tego co wiem) kończyło się w sądzie. Firma po prostu ma trochę racji, ale to zachowanie jest naprawdę „słabe”. Aktualnie wymieniłem tego grata na LG k4 2017 :)
Maciej Kulesa
19 kwietnia 2018 at 11:07
nie chodzi o to gdzie i jak trzymal. chodzi o podejscie firmy.