Widzisz smartfone firmy Razer i od razu przychodzą na myśl modele Sony. To wszystko przez duże przestrzenie nad i pod ekranem telefonu. Jednak jest różnica pomiędzy Razer Phone, a serią Xperia. Ten pierwszy umiejętnie wykorzystał tę przestrzeń i w tych miejscach umieścił dosyć wydajne głośniki. Wystarczy jednak spojrzeć na ten model i można być przekonanym, że wiele osób będzie narzekało na jego wygląd.
Duże ramki, lotnisko pod i nad ekranem, surowy wygląd i toporne wykonanie. Tak pewnie odbiera go część internautów, ale to jest ta grupa klientów, którzy wybrali smartfony z minimalnymi ramkami, z ekranem 18:9, którzy zachwycili się Samsungiem Galaxy S8. Razer Phone skierowany jest do innej grupy odbiorców i nie będzie celowała do wcześniej wspomnianego użytkownika.
Tutaj skupiono się na innych elementach. Wygląd również ma znaczenie, ale w pierwszej kolejności postawiono na wykonanie i praktyczność. Zastosowano tutaj inne materiały i zdecydowano się promować inne elementy smartfona. Tak jak teraz nie dziwi rozdzielczość 2560×1440 pikseli, tak odświeżanie wynoszące 120Hz jest czymś rzadziej spotykanym. Nie jest to innowacja, bo Apple stosował takie ekrany w swoich iPadach, a Sharp w smartfonach, które są dostępna w Azji. Tutaj można zobaczyć, jak wygląda różnica pomiędzy Galaxy S8, a smartfonem Sharp z ekranem 120Hz. Obraz został nagrany w zwolnionym tempie (ponad 200 kl/s.)
W normalnych warunkach nie zauważyłbym różnicy, ale ja nie gram i nie zwracam uwagi na takie detale. W zwolnionym tempie już ewidentnie można zobaczyć przewagę smartfona Aquos nad Galaxy S8. Jestem w stanie uwierzyć, że część graczy zapewne doceniłoby ekran Razer Phone.
Doceniłoby, ale pojawia się jeden problem. Podczas premiery nie słyszałem o żadnej platformie, inicjatywie dla graczy. Coś, co mogłoby przyciągnąć tę grupę odbiorców. To pokazuje, że kolejny producent lekceważy rynek i tworzy mobilną „konsolę”, ale zapomina o grach. Co prawda, ma inwestować w tytuły, które już powstały i istnieją w Google Play lub nowe produkcje. Chodzi o wsparcie wyższej rozdzielczości i wspomnianego ekranu 120 Hz.
Co z tego? Skoro Razer raczkuje na rynku mobilnym i nie ma takiej siły przebicia jak Apple, Samsung, LG, Sony, czy nawet Xiaomi. Dopóki inni producenci nie zauważą korzyści z takiej zmiany, to nic się nie zmieni. A gdyby rynek gier mobilny był aż tak dojrzały i potrzebował takich rozwiązań, to na pewno już dawno większy gracz by o tym wiedział. Kilka firm próbowało być liderem w tym segmencie (np. Sony), ale nawet z ich doświadczeniem nie udało się przebić ze smartfonem dla graczy.
Najbliżej jest Nvidia ze swoją konsolą, która wykorzystuje system Android TV i ich platformę dla graczy. Gdyby Razer poszedł w podobnym kierunku i do smartfona dołączył jakąś przystawkę, może jakiś kontroler, to miałoby więcej sensu. Tutaj jednak pokazali dobrego smartfona w dobrej obudowie i to wszystko.
Liczyłem jeszcze na współpracę z jakimś większym graczem typu Sony, Microsoft lub Nintendo. Może oni mogliby stworzyć coś ciekawego lub pomóc rozwinąć jakiś emulator. Nie ukrywam, że najbardziej liczyłem właśnie na dobry emulator, który mógłby oficjalnie przenieść najciekawsze gry z PC lub starszych konsol na smartfony.
Nie zrozumcie mnie źle. Razer Phone może być hitem, bo w tej cenie prezentuje się niezwykle imponująco. Szczególnie, że postawili na świetny wyświetlacz, zainwestowali w dźwięk, wrzucili świetne parametry, a to wszystko można będzie nabyć w niezłej cenie. Chodzi tutaj raczej o targetowanie, bo firma kojarzy się z branżą gier wideo i tak też przedstawia swój nowy produkt. Jednak tylko przedstawia, bo graczom rozrywki dużo nie dają.
Oficjalna sprzedaż Razer Phone ma ruszyć 17 listopada. Wyceniono go na 699 dolarów, a to daje uczciwą kwotę za tak wyposażony model. Nie podano jednak kiedy smartfon miałby trafić do Polski.