GoogleNewsTelefonyUrządzeniaPasmo nieszczęść użytkowników Google Pixel 2 i Pixel 2 XL. Czy to się kiedyś skończy?

Maciej Kulesa10 listopada 201711 min
https://www.fandroid.com.pl/wp-content/uploads/Google-Pixel-Buds.jpg

Wygląda na to, że klienci smartfonów Google przystąpili do bardzo drogiego programu testowego. Tak można nazwać całą sytuację, bo moim zdaniem Google Pixel 2 i Pixel 2 XL nie powinny w takich wersjach trafić do sprzedaży. Wyobraźcie sobie, że kupujecie sprzęt za kilka tysięcy złotych i co chwilę pojawiają się jakieś problemy, które są rozwiązywane po jakimś czasie, lub nie da się ich naprawić. To taka wersja beta cholernie drogich smartfonów i być może moglibyśmy się do tego przyzwyczaić, bo Google nie jest w tym odosobniony, ale tak nie powinno to działać.

Pojedyncze problemy, może nie są tej samej skali co w przypadku Samsunga i wybuchających baterii w modelu Note. Nie są nawet takiej wielkości jak tegoroczny problem w Samsungach Galaxy S8, który został okrzyknięty jako #redgate. Jednak suma defektów, które zostały do tej chwili wykryte w smartfonach Google, nie jest śmieszna i ktoś powinien za to ponieść konsekwencje.

Kłopoty ze smartfonami zarejestrowano już jakiś czas temu i były zgłaszane przez niewielką liczbę klientów. Chodziło o usterki, które pojawiały się w nielicznych egzemplarzach na całym świecie. Najpierw na jaw wyszły problemy z wyświetlaczem. U niektórych klientów ekran dosyć szybko wypalał się i powstawały przepalenia/przejaśnienia. Ciężko to dokładnie nazwać, ale po dosyć intensywnym użytkowaniu na ekranie pozostawały wypalone elementy, które były dosyć często wyświetlane. Jest to „normalna” reakcja w takich wyświetlaczach, ale nie na taką skalę, że rozjaśnienia zostają na zawsze.

Później dochodziły głosy użytkowników, którzy mieli problemy z ładowaniem baterii. Dalej wyskoczyli klienci narzekający na powłokę oleofobową, mającą na celu niwelowanie odcisków palców i „przyciąganie” kurzu. Czy taka powłoka z czasem zużywa się? Oczywiście, że tak, ale nie w takim tempie. Wystarczy spojrzeć na to zdjęcie, by przekonać się, że po jest jakaś wada w smartfonie Google. Nie dajcie sobie wmówić, że tak powinna wyglądać po kilku tygodniach użytkowania telefonu.

Dalej mieliśmy informacje od użytkowników, którzy otrzymywali egzemplarze bez wgranego systemu operacyjnego i nic tutaj nie pomagało. Wtedy Google zapewniło, że tym klientom podeśle nowe egzemplarze, co załatwiło sprawę i nie było o tym aż tak głośno. Umieszczałem o tym wpis na Facebooku.

Do powyższej listy należy dopisać ostatnią usterkę – niedziałający mikrofon. Jeden z głównych elementów telefonu, obok głośnika. Okazuje się, że mnósto użytkowników wskazuje na niedziałający mikrofon nawet podczas rozmów. Ta usterka występuje również podczas nagrywania dźwięku i próby skorzystania z Google Now. Co ciekawe, dźwięk jest rejestrowany w momencie nagrywania filmów. Zapewne smartfon w tym przypadku korzysta z drugiego mikrofonu.

Jedni twierdzą, że taką usterkę da się naprawić programowo, a inni nawet nie chcą o tym słyszeć. Dokładnie rozumiem takich klientów, bo czas oczekiwania na aktualizację może być długi, a smartfon w tym przypadku pozbawiony jest głównej funkcji. Gdyby problem był mniejszego kalibru, to Google nie zobowiązałoby się do wymiany wadliwych egzemplarzy w ramach gwarancji. Czytałem jeszcze o sposobie, który mógłby spowodować, że mikrofon zacznie działać. Jednak nie wiem, czy mogę poważnie traktować dmuchanie w mikrofon, jako realne rozwiązanie całej sytuacji.

Odliczam dni, kiedy kolejny raz smartfon Google Pixel 2 będzie miał nowy problem.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.