Pisząc o PlaceChallenge.com przypomniały mi się się zapowiedzi innego polskiego projektu –Lokter.pl. Zasada działania podobna do opisanej wcześniej przy startupie Macieja Boreckiego i Jakuba Kądzieli. Podobna, ale jednak prostsza. W Lokterze wystarczy „czekinować” (meldować się) aby zdobywać punkty i kończyć misje. Obiecywano jednak więcej. Pisano o zdobywaniu zniżek, gadżetów itd. Czy tak jest w rzeczywistości?
Niezupełnie. Jest biednie. Wystarczy wejść i zobaczyć co proponują w Warszawie. Zniżka na drinka (10%) w jednym lokalu, darmowakawa po dwóch czekinach, w jednej restauracji dają piwo gratis jak ją odnajdziesz itp.
Gdy sprawdzałem na mapie, nie udało mi się znaleźć wszystkich zniżek. Jednak w tym przypadku interweniował inwestor i prezes zarządu Lokter.pl. Poinformowali mnie, że w Warszawie jest prawie 20 miejsc, w których dostaniemy zniżki lub gratisy (np napoje). Ponad to mamy 4 dłuższe zabawy z większymi nagrodami: plecaki, zegarki iPod. Po prostu Lokter wyszukuje zniżki w bliższej okolicy.
„W Warszawie mamy nie kilka a prawie 20 miejsc w okolicach centrum dających realne i fajne zniżki: od rabatów, po napoje gratis. Dodatkowo mamy 4 dłuższe zabawy z kolejnymi konkretnymi nagrodami: od plecaków, poprzez kubki i zegarki, na ipodzie kończąc.”
Najciekawszym konkursem był ten organizowany przez Filmową Stolicę Lata (do wygrania iPod). Jednak aby konkurs został zatwierdzony musi wziąć w nim udział przynajmniej 25 osób. Na tą chwilę udział bierze 10 osób.
„A już niedługo duże przedsięwzięcie i test naszego engine’u „misyjnego”, czyli mobilna gra miejska upamiętniająca Powstanie Warszawskie – też z nagrodami.”
Jeśli chodzi o pozostałe miasta to jest kiepsko. Na przykład w Poznaniu nie znalazłem żadnej zniżki. Sprawdzałem i nic nie mogłem znaleźć. W tym przypadku również muszę zacytować Łukasz Łuczek (CEO):
„Większość rzeczy jest faktycznie w Warszawie – tu jesteśmy i tu nam najłatwiej nawiązać relacje. Pracujemy nad poszerzeniem zniżek i misji z nagrodami na inne miasta. Jeśli ktoś może pomóc lub zna lokalne ciekawe miejsca chętne do współpracy to prosimy tylko o maila.
A tymczasem zapraszam w Poznaniu do pobawienia się w misję PesSTka Lover. Co prawda nie ma nagród, ale jaki prestiż :)”
Dobrą wiadomością jest, że w najbliższym czasie planowana jest istotna zmiana. Łukasz Łuczek potwierdza, że będzie możliwość dodawania własnych misji i tworzyć gry. To może być strzał w dziesiątkę. Perspektywa tworzenia gier miejskich ze znajomymi jest kusząca. Oczywiście fajnie by było gdybyśmy nagradzali jeszcze znajomych za wykonywanie misji.
Widać, że takie namawianie użytkowników do korzystania z aplikacji jeszcze kuleje. Nie wiem czy to przez samego Loktera, że nie umie pozyskać klientów (firmy, które zasponsorują zniżki lub gadżety), czy same firmy boją się tego typu rozwiązań. Może nie widzą w tym przyszłości? Osobiście widziałbym zapotrzebowanie na takie zniżki. Ludzie i tak biegają po centrach handlowych, knajpach, a telefon towarzyszy im na stałe. Firma byłaby zadowolona z tego, że użytkownik melduje się w ich punkcie bo od razu widzą to znajomi. Działa to wtedy jak polecenie, że lokal wart jest polecenia. No chyba, że użytkownik oceni kiepsko daną usługę. Wtedy tą ocenę mogłyby podnieść jakieś profity. Bo nie sądzę żeby ktoś, kto dostał zniżkę lub jakiś gadżet, ocenił bardzo nisko dany lokal. Zniżki, kupony i gratisy działają motywująco na klientów.
Trzeba poczekać jeszcze na większe promocje na Lokterze. Może wcześniej pojawi się oczekiwany PlaceChallenge i większe firmy z nim startujące? A gdyby jeszcze wcześniej pojawił się jeszcze inny gracz? Na przykład z zachodu – Dealmap. Moim zdaniem, kto pierwszy ten lepszy. Kto pierwszy namówi większe i znane marki do tej zabawy, ten wygra całą rywalizację.
Mój tekst nie dotyczy samego działania aplikacji Lokter. Jej nie mam nic do zarzucenia. Dalej zostanie u mnie w telefonie. Postaram się śledzić jej rozwój. Myślałem, że zniżkami przyciągną użytkowników, ale jak widać to dalej kuleje. W Poznaniu praktycznie zerowa aktywność.