Jakiś czas temu Motorola wprowadziła na rynek model Moto G za 179$. Gdy pojawiły się pierwsze informacje na temat tego sprzętu wzrósł apetyt wielu klientom. Producent zaoferował ciekawe parametry za bardzo przystępną cenę. Jak się okazało, Moto G był strzałem w 10. Czy komuś mogło wydawać, że z ceną mogą zejść jeszcze niżej? Pewnie tak, ale kwota 50$ to już wysoko postawiona poprzeczka. Nie wiem czy nawet nie za wysoko, nawet jak dla tak dużego gracza. Przy takiej sumie, trzeba iść na pewne kompromisy jeśli chcemy żeby sprzęt działał płynnie. Nie wiem na czym mogłaby zaoszczędzić Motorola. Obstawiam, że na wykonaniu i wyświetlaczu.
I mean why can’t these devices be $50? There’s no reason that can’t happen.
Czterordzeniowy procesor i wyświetlacz HD w modelu za 179$, który został wyprodukowany przez znaną firmę musiał się dobrze przyjąć. Jednak dla dyrektora generalnego Dennisa Woodside, w ich portfolio, jest jeszcze miejsce na tańszy model. Nie obstawiałbym, tak jak niektórzy już prognozują, że takie modele mogą zagrozić Nokii. W dalszym ciągu uważam, że Windows Phone na tanich modelach działa lepiej niż Android z tej samej półki. Chyba, że Motorola zaskoczy nas świetnie zoptymalizowanym systemem. W takich modelach, dobrze skrojony software, jest połową sukcesu. Dobrze to widać na przykładzie Nokii Lumia 520 i wspomnianej Moto G. Jednak w przypadku modelu za 50$ muszą iść o kilka kroków dalej. Mam tylko nadzieję, że nie posuną się za daleko.
Jeśli Motoroli uda się osiągnąć taką cenę, a równocześnie nie tracąc na jakości, to szaro widzę przyszłość chińskich modeli na naszym rynku. Pewnie, że moglibyśmy je porównywać, czytać mnóstwo testów i zastanawiać nad wyborem, ale rozpoznawalność marki zrobi swoje. Co wybierze taki „Kowalski” stojąc w sklepie? MyPhone czy Motorola? Zopo czy Motorola?
“We’re going to look at that and just delivering on that value promise is super important. I mean why can’t these devices be $50? There’s no reason that can’t happen so we’re going to push that.”
Tak jak pisałem, na Moto G czekało wiele osób i nie zawiodło się, chociaż Motorola ciężkie zadanie. Tym razem, takimi zapowiedziami, dyrektor generalny podkręca jeszcze bardziej atmosferę i apetyty klientów. Żeby tylko nie strzelił sobie nimi w kolano. Najgorszym scenariuszem może być wprowadzenie na rynek telefonu taniego, ale słabego. Pół biedy jeśli wyprodukują coś, co będzie dwa razy droższe niż zapowiadano.
Na szczęście Motorola nie chce rezygnować z modeli z wyższej półki. Dalej będą rozwijali swoje telefony, które będzie można dostosować pod swoje gusta. Właśnie w tym miejscu widziałbym możliwość zagrożenia Nokii.