Od dłuższego czasu używam router o wdzięcznej nazwie Archer C8. Chwilowo zamieniłem firmę AVM na TP-LINK i sprawdzałem czy zauważę różnicę. Model ten, jest jednym z mocniejszych w całym portfolio firmy i można to odczuć podczas użytkowania sprzętu. Często powtarzałem, że najlepszy router to taki, z którym nie ma żadnego problemu i zapominamy o nim zaraz po podłączeniu. Tak też jest w przypadku TP-Link Archer C8, który nie sprawia żadnych problemów, zasięg ma bardzo dobry i do tego jeszcze prezentuje się ładnie.
Duży plus dla producenta za kolor routera, na którym nie widać śladów palców i zbierania się kurzu. Wolę takie rozwiązanie niż czarny połyskujący plastik. Nie znaczy to, że Archer C8 jest urządzeniem klasy premium, ale na pewno widać różnice pomiędzy nim, a tańszymi konstrukcjami. Szkoda tylko, że model ten nie ma wbudowanych anten i są one sporych rozmiarów. Jednak można to również zamienić na plus, bo możemy je w jakiś sposób ustawić i tym sposobem jeszcze bardziej poprawić jakość sygnału.
TP-LINK idzie z duchem czasu i oferuje w Archer C8 najnowsze standardy. Oczywiście, ciężko byłoby oczekiwać czegoś innego w tej cenie. Jeśli jednak ktoś nie posiada odpowiedniej karty sieciowej w swoim komputerze, to może skorzystać z oferty firmy i zakupić kartę sieciową na USB, która zwiększy wydajność i prędkość sieci bezprzewodowej.
Router Archer C8 TP-LINK obsługuje połączenia w standardzie 802.11ac. Dzięki jednoczesnej transmisji o prędkości 1300Mb/s, w paśmie 5GHz, oraz transmisji o prędkości 450Mb/s, w tradycyjnym paśmie 2.4GHz, użytkownicy dostają do dyspozycji 1750Mb/s łącznej przepustowości. Taka, maksymalna prędkość, na pewno zadowoli większość użytkowników. Oczywiście, aby uzyskać zbliżone wartości należy być w posiadaniu również karty sieciowej w tym samym standardzie.
Archer C8 niewiele się różni od swojego droższego brata C9. Niektórzy mogą nie zauważyć różnicy w jeszcze większej przepustowości, a tym bardziej pomiędzy procesorami, które zostały zamontowane w obydwóch modelach. Już Archer C8 posiada dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 800 MHz. Jedynie zaawansowani użytkownicy mogą myśleć o wydajniejszej jednostce.
Pamiętam dobrze oprogramowanie firmy TP-LINK, które trąciło średniowieczem, ale o nim można już zapomnieć. W routerze Archer C8 znajduje się bardzo intuicyjny interfejs, który w końcu spełnia obecne standardy. Nie jest to najbardziej zaawansowane oprogramowanie z jakim miałem przyjemność spotkać się w routerach, ale na pewno pozwoli na zmianę praktycznie wszystkich najważniejszych funkcji. Jeśli macie jakieś sugestie, jakie elementy w nim sprawdzić, to śmiało pytajcie.
W routerze znalazło się miejsce dla portów USB i mamy do wyboru dwie wersje. Do portu USB 2.0 warto podłączyć drukarkę, natomiast USB 3.0 lepiej zarezerwować sobie dla dysków lub pendrive’a. Szkoda tylko, że producent nie dał możliwości obsługi modemów do internetu mobilnego. Być może jakaś kombinacja z oprogramowaniem rozwiązałaby sprawę, ale nie o to tutaj chodzi. Osobiście sprawdzałem na jednym modemie Huawei i nie było opcji korzystania z niego. Z tego co wyczytałem w sieci, inne modemy również są niewykrywalne. Zresztą, producent nie pozostawia wątpliwości i sam nie uwzględnia ich w specyfikacji routera.
Na szczęście Archer C8 dobrze radzi sobie z pamięcią zewnętrzną, ale to postaram się zaprezentować w oddzielnym wpisie. Jest to bardzo istotna kwestia, bo w połączeniu z dużą prędkością routera, możemy być pewni, że poradzi sobie z udostępnianiem filmów wysokiej rozdzielczości. W dzisiejszych czasach nie wyobrażam sobie sprzętu, który ma choćby najmniejsze problemy z przesyłaniem multimediów na różne urządzenia. Tutaj mogę zagwarantować możliwość płynnego odtwarzania filmów na TV.
Po kolejnych tygodniach z przygodą Archer C8 mogę stwierdzić, że jestem zadowolony z tego urządzenia. W najbliższych dniach postaram się udostępnić bardziej szczegółowe informacje i czekam na Wasze sugestie. Podrzucajcie sugestie, nawet z dziwnymi pomysłami, w jaki sposób można sprawdzić ten model.
