Wczoraj na Spider’sWeb przeczytałem krótki wpis z informacjami na temat wyników sprzedaży Chromebooków. Jeśli wejdziecie sobie na ten link i przeczytacie na spokojnie, to pewnie tez będziecie mieli wrażenie, że ten „artykuł” napisał fan Windowsa. Tak, bo inaczej o autorze nie można napisać i nie da się tego ukryć.
Nie chcę zaklinać rzeczywistości i nie napiszę, że Chromebook jest popularny, i każdy powinien go kupić. Nie jest tak i te urządzenia skierowane są do wąskiej grupy odbiorców, przynajmniej na ten moment. Nie można jednak pisać, że jest to chwilowa moda, a jednocześnie wspominać o prognozach wzrostu sprzedaży. Szacuje się, że w tym roku producenci sprzedadzą 7,3 milionów Chromebooków, a to byłby 27 procentowy wzrost względem 2014 roku. Więc ja czegoś tutaj nie rozumiem.
Chromebooki zdobywają coraz większą popularność i to jest fakt. Pisanie o chwilowej modzie jest tylko własną opinią autora, która nie powinna mieć miejsca obok statystyk, które przedstawił Gartner. Prawdą jest, że z Chromebooków wycofał się Samsung, ale nie jest to żadną przepowiednią. Jasne, w większej ilości będą one trafiały do uczniów i szkół, ale skreślać te urządzenia na podstawie jednej analizy, która opisuje wzrost sprzedaży?
Osobiście poczekałbym jeszcze na jakaś ofensywę Google w tej kategorii sprzętów. Nie zdziwiłbym się, gdyby w końcu zdecydowali się na uruchamianie aplikacji z Androida na Chromebookach. Wtedy te komputery na pewno znalazłyby większą grupę odbiorców. Na początku następnego miesiąca umieszczę recenzję i wpis przedstawiający Chromebook Acera. Nie będę przekonywał Was na siłę, tylko pokażę, że część z Was na pewno mogłaby wziąć pod uwagę zakup Chromebooka. Jeśli większość czasu spędzasz w przeglądarce, to na pewno warto zainteresować się tym sprzętem.