Od ostatniego wpisu, kiedy informowałem, że do testów otrzymałem czytnik inkBOOK Obsidian, minęło już kilka miesięcy. Najwyższa pora napisać jak wyglądała praca z tym urządzeniem. Na początek jednak warto zapoznać się z parametrami czytnika.
- ekran E Ink Carta 6″ o rozdzielczości 1024 x 758 pikseli (221 dpi), dotykowy, z regulowanym podświetleniem,
- dwurdzeniowy procesor Cortex A9 1GHz,
- 512MB RAM,
- 8GB pamięci wewnętrznej,
- WiFi 802.11 b/g/n,
- Android 4.2.2,
- port microUSB 2.0,
- slot kart microSD (do 32GB),
- akumulator o pojemności 2800 mAh,
- osługiwane formaty: dokumenty i książki EPUB i PDF z Adobe DRM (ADEPT), MOBI (bez DRM), TXT, FB2, HTML, RTF, CHM,
- wymiary: 158 x 118 x 8 mm,
- waga: 196.
Czytnik inkBOOK Obsidian trafił do mnie wraz z dedykowanym etui, które bardzo przydaje się podczas podróży. Taki sam zestaw również otrzymacie zamawiając go w ramach abonamentu Legimi, ale o tej formie zakupu napiszę później.
Zanim przejdę dalej, warto zwrócić uwagę na obawy potencjalnych klientów, którzy nie do końca wiedzą dlaczego użytkownicy wybierają czytniki e-booków.
Dlaczego czytnik e-booków, a nie tablet czy smartfon? Ponieważ zapewnia on wrażenia podobne do tych, które daje nam obcowaniem z książką. Czytanie e-booków na ekranie, który nie odbija światła i nie wysila naszego wzroku jest znacznie przyjemniejsze. Duże znaczenie ma też fakt, że czytnik nie rozładuje się niespodziewanie w połowie książki tylko dlatego, że tego dnia zapomnieliśmy zabrać power bank.
Spis treści
Wygląd i wykonanie inkBOOK Obsidian.
Prezentowany czytnik jest wykonany bardzo dobrze i ciężko szukać tutaj jakichkolwiek wad. Obudowa jest idealnie dopasowana, przyciski przewijania działają idealnie. No może miałbym zastrzeżenia do przycisku włączania, ale nie do jego działania, tylko dlatego, że jest mały.
inkBOOK Obsidian jest minimalistycznym czytnikiem, co od razu przypadło mi do gustu. W ogóle nie podobają mi się czytniki z wieloma przyciskami, które sprawiają wrażenie sprzętu z XX wieku. Na szczęście Obsidian jest ładnym czytnikiem, a na jego obudowie znajdują się tylko 3 fizyczne przyciski i jeden dotykowy.
Rozlokowanie przycisków do przewijania jest idealne, takie jak być powinno. Przyciski znajdują się na bocznych ramkach. Natomiast przycisk do cofania jest na samym dole w środkowej części. To są główne elementy do nawigowania po całym urządzeniu, ale większość czynności można wykonywać również za pomocą dotykowego wyświetlacza.
Jakość wyświetlacza.
Jeśli moglibyśmy wskazać jedną rzecz, która bardziej od innych kojarzy się z czytnikiem e-booków, będzie to papier elektroniczny (tzw. e-papier). To jedyna technologia na rynku, która nadaje się do dłuższego i w pewnym sensie „profesjonalnego” czytania e-booków. Taki wyświetlacz zużywa bardzo mało energii, nie męczy wzroku i nie odbija światła – fakturą przypomina papier, stąd jego nazwa. Jeśli chcemy traktować naszą decyzję zakupową poważnie, lepiej od razu zrezygnować z „czytników e-booków” z ekranami LCD.
Czytnik inkBOOK Obsidian posiada ekran o przekątnej 6 cali i jest to najpopularniejszy format dostępny na rynku. Takie czytniki są najwygodniejsze ponieważ czytanie na takim urządzeniu wygodne jest nawet gdy trzymamy go w jednej ręce. Rozmiary Obsidian pozwalają również na schowanie go w tylnej kieszeni spodni, nie wspominając o mniejszych damskich torebkach.
Ekran inkBOOK Obsidian został wykonany w technologii Carta i dzięki temu oferuje świetny kontrast. Czytelność wyświetlacza jest świetna, rozdzielczość w zupełności mi wystarczała, a poziom ustawiania jasności w zupełności mnie zadowalała.
Doświetlenie to kolejna cecha, która znacznie wzbogaca możliwości e-czytnika. Dzięki takiej funkcji można komfortowo czytać książki wieczorem w łóżku. Kompensuje też ostre światło słoneczne w pogodny dzień. Doświetlenie poprawia komfort e-czytania wszędzie tam, gdzie warunki oświetleniowe są słabe, a nie możemy skorzystać ze sztucznego światła – choćby podczas podróży autobusem czy pociągiem. Warto rozważyć tę opcję także wtedy, gdy współdzielimy pokój z osobą, której przeszkadza wieczorne światło potrzebne do czytania.
System i możliwości.
inkBOOK Obsidian pracuje pod kontrolą systemu Android, ale trzeba pamiętać, że nie daje to dokładnie takich samych możliwości, jak w przypadku smartfonów lub tabletów. Niestety, ale nie można skorzystać z wszystkich aplikacji, które są znacie z Google Play. Onsidian, pomimo zainstalowanego systemu Android, nie posiada dostępu do sklepu Google, ale nie jest to do końca powód do płaczu.
Są dwa sposoby, by zainstalować najbardziej przydatne aplikacje, których również można używać na smartfonie i tablecie. Można to zrobić poprzez wgranie pliku *.apk i uruchomienie go za pomocą Menedżera plików. Pliki instalacyjne każdej aplikacji dostępnej w Google Play znajdziecie w serwisie APK Mirror.
Można również skorzystać wygodniejsze metody – sklepu Midiapolis. W aplikacji sklepu znajdziecie najpopularniejsze aplikacje do czytania, czytniki RSS, czy znane tytuły, takie jak Wikipedia. Sklep utrzymywany jest przez producenta czytnika Obsidian – Arta Tech.
Największym minusem, przynajmniej dla mnie, był brak możliwości skorzystania z biblioteki książek Google Play. W sklepie Google mam wykupionych kilka pozycji, ale niestety nie mogłem z nich skorzystać na czytniku Obsidian. Nie obsługuje on usług Google, dlatego też aplikacja Książki Google nie dała się uruchomić.
Oczywiście, jest możliwość pobrania zakupionych tytułów ze sklepu w celu skopiowania ich do czytnika. Jednak Google pozwala na taki manewr w przypadku kilku modeli różnych firm. Żeby zgrać takie książki należy zainstalować aplikację Adobe Digital Editions i za jej pomocą trzeba kopiować książki. Na stronie Google możecie sprawdzić, które czytniki obsługują tę możliwość.
Legimi na inkBOOK Obsidian.
Na czytniku inkBOOK Obsidian jest zainstalowana aplikacja Legimi. Nie wiem czy znacie abonament tej firmy, który jest bardzo korzystny w przypadku osób, które pochłaniają duże ilości książek. Jest to takie Netflix i Spotify na rynku e-booków. Za pomocą abonamentu otrzymujecie dostęp do wszystkich pozycji w Legimi.
Jest kilka opcji do wyboru, ale ja vc skupić się na opcji z czytnikiem Obsidian. Można go nabyć za 1 złotych w abonamencie 54,99 złotych (24 m-c). W tym otrzymujecie abonament bez limitów stron i z dostępem na 4 urządzenia. Cena takiego abonamentu, bez urządzenia i zobowiązaniem na 12 miesięcy, wynosi 32,99 złotych.
Kilka prostych obliczeń i wynika z tego, że tak samo opłacalny jest zakup czytnika na wolnym rynku, jak i zakup abonamentu z czytnikiem. Różnica wynosi około kilkunastu złotych na korzyść sklepów z elektroniką. Cena abonamentu była wyliczana gdy czytnik Obsidian kosztował jeszcze 549 złotych, ale w ostatnim czasie jego cena spadła do 499 złotych.
Podsumowanie.
inkBOOK Obsidian jest dobrym wyborem dla większości użytkowników, ze względu na dobry stosunek jakości do ceny. Dużym plusem dla potencjalnych klientów jest dostęp do wielu aplikacji, które są bardzo przydatne podczas czytania. Czytnik będzie idealnym rozwiązaniem dla osób chcących skorzystać z abonamentu Legimi. Sam jestem posiadaczem jednego z ich abonamentu, ale nie ukrywam, że zastanawiałem się nad ofertą z czytnikiem za 1 zł.
W tekście nie wspominałem o czasie pracy na baterii, bo to ciężko zmierzyć w przypadku czytnika. Ten model możecie spokojnie zabierać na długie podróży, a jeśli wyłączycie podświetlenie, to możecie nawet zapomnieć o ładowarce. Gdyby jednak była taka potrzeba, to zawsze można skorzystać z ładowarki od smartfona (micro USB).
Rzadko z bólem rozstaję się z testowanym sprzętem, ale w tym przypadku wyjątkowo nie chciałem go oddawać. Gdy tylko skończę książki w sklepie Google Play, na pewno inkBOOK Obsidian będzie moim pierwszym wyborem!
2 comments
slowfashioncafe
5 października 2016 at 22:48
Na pierwszy rzut oka mi się spodobał, po bliższym zapoznaniu również, więc chyba można mu zawierzyć. Musiało się oddać, ale można kupić przecież, nie płaczemy ;p
Maciej Kulesa
10 października 2016 at 14:10
Dzięki za komentarz. Oddałem z bólem. Jednak abonament Legimi na start wziąłem. Najpierw sprawdzam bibliotekę. Wydaje mi się, że abonament z czytnikiem będzie dobrym wyborem :)