FIFA jest jedną z najpopularniejszych serii gier komputerowych w historii. Trudno pewnie znaleźć gracza, który nigdy nie miał z nią styczności, a w przypadku tych zainteresowanych piłką nożną wydaje się tu zupełnie niemożliwe.
Bardzo długo jednak była uważana tylko za grę dla przeciętnego użytkownika komputerów i konsol. Nie widziano w niej potencjału esportowego. W ostatnich latach się to jednak zmienia. I to bardzo dynamicznie. Rozgrywki się sprofesjonalizowały, a zawodnicy dziś w swoim podejściu do treningów nie różnią się niczym od uczestników innych esportowych turniejów. FIFA jako esport rozwija się niezwykle szybko i ma szansę dołączyć do esportowej „Wielkiej Trójki”, złożonej z „Dota”, „League of Legends” oraz „CS:GO”.
29 milionów widzów
Potencjał w grze FIFA dostrzegła… sama FIFA. Organizacja zarządzająca światowym futbolem organizuje razem z firmą EA Sports Mistrzostwa Świata FIFA eWorld Cup już od 15 lat. Ostatnie odbyły się w 2018 roku, a wygrał je Mosaad „Msdossary” Aldossary z Arabii Saudyjskiej, który w finale pokonał Belga Stefano „StefanoPinnę” Pinnę 4:0 w dwumeczu. Turniej finałowy odbywał się w hali O2 Arena w Londynie, a wydarzenie w ciągu trzech dni śledziło na internetowych platformach 29 milionów fanów. To nadal liczby, które nie są porównywalne z wynikami najważniejszych imprez choćby w CounterStrike’u, ale dynamika wzrostu jest po stronie FIFy.
– W 2018 roku potroiliśmy nasze wyniki oglądalności – mówił w styczniu 2019 w wywiadzie dla serwisu Gamesindustry.biz Todd Sitrin, wiceprezes firmy EA, odpowiadający za esport. – Wszyscy wiedzą, że jest wielka trójka i jeszcze nie jesteśmy na tym poziomie, ale możemy się porównywać np. z wynikami Overwatch League.
Największa impreza na świecie
FIFA eWorld Cup jest już w Księdze Rekordów Guinnessa jako rozgrywki esportowe z największą liczbą uczestników na świecie. W eliminacjach do nich w ubiegłym roku wystartowało aż 20 milionów graczy. Powszechność samej gry też będzie w najbliższych latach sprzyjała rozwojowi tej esportowej dyscypliny. Szacuje się, że liczba wszystkich graczy w FIFę na świecie wynosi około 300 milionów. W przeciwieństwie do „CS:GO” czy „League of Legends”, mało kogo trzeba bowiem uczyć jej zasad. Właściwie wystarczy znać przepisy gry w piłkę nożną. Do tego FIFA w esporcie może używać jako swojego atutu przywiązania kibiców do poszczególnych klubów w realnym świecie. Gracze esportowi grają bowiem właśnie drużynami, z którymi utożsamiają się miliony fanów.
FIFA w barwach narodowych
Duży wpływ na rozwój FIFy jako esportu miało zainteresowanie nią największych drużyn esportowych. Ale kolejnym etapem może być powoływanie reprezentacji narodowych, których rywalizacja też zapewne przyciągnie uwagę kibiców. W kwietniu 2019 roku została powołana także reprezentacja Polski, którą przyjął na spotkaniu prezydent Andrzej Duda. Kapitanem został etatowy mistrz Polski w FIFę Miłosz „milosz93” Bogdanowski, który wybrał pozostałych zawodników. Oprócz niego powołani zostali: Bartosz „bejott” Jakubowski, Damian „damie” Augustyniak, Gracjan „El Polako” Gołębiewski, Jakub „Cyanide” Mikołajewski, Kamil „Riptorek” Soszyński, Marcin „mRN” Sczes oraz Nikodem „PiKo” Pawlak.
Powołanie reprezentacji pozwoli Polsce brać udział w FIFA eNations Cup, czyli reprezentacyjnych rozgrywkach będących odpowiednikiem Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Ostatnie odbyły się w kwietniu 2019 roku, a po tytuł mistrzowski sięgnęli Francuzi, którzy w finale pokonali 1:0 Argentynę. Do najważniejszych esportowych rozgrywek w FIFę należy także turniej eClub World Cup, w którym rywalizują poszczególne zespoły esportowe. Aktualnym mistrzem jest ekipa KiNG eSports. Ponadto swoje wirtualne odpowiedniki mają rozgrywki piłkarskiej Ligi Mistrzów, Ligi Europy, a także wielu lig krajowych.
Ma go również polska Ekstraklasa. Ekstraklasa Games to największy turniej FIFy w naszym kraju. Pierwsza edycja odbyła się w 2019 roku, a wygrał ją dość niespodziewanie zespół Pogoni Szczecin. Drużyna w składzie Nikodem „PiKo” Pawlak, Mateusz „Niuniuś” Ołów, Marcin „mRN” Szczes oraz Mikołaj „CzapliQ” Czaplicki pokonała w decydującej rozgrywce Legię Warszawa. Trzecie było Zagłębie Lubin. Pula nagród wyniosła 35 tysięcy złotych. Zostały one rozdzielone tylko pomiędzy trzy najlepsze ekipy. Profesjonalni gracze współpracujący z EA mogą również liczyć na nagrody rzeczowe lub FIFA Points.
FIFA dla każdego
Pieniądze nadal są w FIFie nieporównywalne z „Wielką Trójką” esportu. Nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Pula nagród ostatniego FIFA eWorld Cup wyniosła 400 tysięcy dolarów, podczas gdy w największych imprezach w „Dota” czy w „CS:GO” sięga kilkudziesięciu milionów. EA Sports perspektyw rozwoju szuka nie w pieniądzach, a w jeszcze większej powszechności, bo to jest największym atutem samej gry. – Mamy 20 milionów graczy startujących w eliminacjach do FIFA eWorld Cup. Chcemy sprawić, żeby każdy, niezależnie od umiejętności, mógł rywalizować z innymi – mówił Todd Sitrin we wspomnianym wywiadzie dla Gamesindustry.biz. – To oznacza tworzenie mniejszych rozgrywek, w których do 100 osób mogłoby grać przeciwko innym w swoich lokalnych społecznościach, a także turniejów na średnim poziomie z trochę większym zasięgiem, ale jeszcze nie z najlepszymi na świecie. Chcemy zbudować przywiązanie do tego, co robimy. Zarówno,samych graczy, jak i dziesiątek milionów ludzi, którzy to oglądają.
One comment
Tekiosif
9 lipca 2019 at 23:48
Polska scena FIFA robi szybkie postępy, ale daleko jej do zachodnich sąsiadów – Niemiec. Tam top 100 w lidze weekendowej nie jest wielkim dokonaniem. Najlepsi gracze otrzymali kontrakty nie tylko w klubach Bundesligii, ale również w innych ligach np.: Premier League.