Nowe czujniki w Motoroli Moto X mają być rewolucyjne, ma być ich tyle, że wszystko co zrobimy będzie rejestrowane. Największą wadą czujników jest, a może rczej było, zużywanie energii. Podczas konferencji obiecano, że masa czujników nie wpłynie mocno na zużycie baterii. Obiecano, że nie ma się czym martwić.
Ja uważam jednak, że jest się czym przejmować. Telefon ma kontrolować wszystkie nasze ruchy, każdy krok, niby tak żeby pomóc nam w jego użytkowaniu. Ma wiedzieć kiedy chcemy zrobić zdjęcie, kiedy będziemy chcieli wysłać smsa. Ma nawet wiedzieć czy możemy tego smsa wysłać. Tak, Motorola Moto X może nam zabronić pisania wiadomości. Zdarzy się to w przypadku gdy przekroczymy pewną prędkość. Chodzi o zakaz pisania wiadomości podczas jazdy samochodem, za granicą walczą z tym cały czas. Wystarczy spojrzeć na kampanie społeczne aby zoabczyć jaki to problem. Jednak co w przypadku gdy ja jadę samochodem lub pociągiem, ale jestem pasażerem? Telefon nie wie o tym, wie tylko tyle, że poruszam się z odpowiednią prędkością. Jeśli ta opcja będzie do wyłączenia to jest to zbędny i niepotrzebny gadżet.
Sam pomysł, na stworzenie od podstaw czujników, jest rewelacyjny. Mają one pracować przez całą dobę nie wpływając na zużycie akumulatora. Dodatkowo pojawią się oodzielne układy, które kontrolują te czujniki. Pytanie tylko, kto będzie kontrolował to wszystko? My, czy może Google? Rozumiem, że zależy im na jak największej liczbie informacji o nas. Rozumiem też, że zbieranie takich informacji tłumaczą komfortem użytkowania, że to jest dla naszego dobra. Muszą jakoś zamienić to na zalety. Jednak, dlaczego nikt nie rozumie użytkowników, że oni wolą większą anonimowość?
Ja mam to daleko w tyle, czy Google wie gdzie jestem w danym momencie. Mam to gdzieś czy wiedzą kiedy wyciągam telefon z kieszeni. Wiem jednak, że duża ilość użytkowników ceni sobie prywatność i anonimowość. Ten model będzie kojarzył im się jako czyste ZŁO.
previous
next