Świat mobilnej muzyki został zdominowany przez aplikacje Deezer, Spotify i Muzyka Google. Jest więcej serwisów oferujących muzykę w formie abonamentu, ale ich szczegółowe porównanie, to temat na osobny wpis. Kiedyś już Was pytałem, z których serwisów najchętniej korzystacie. Jednak streaming, to nie wszystko i użytkownicy dalej chętnie korzystają z tradycyjnych aplikacji do słuchania muzyki.
Spis treści
n7Player
n7Player -to intuicyjny odtwarzacz muzyczny, którego obsługa odbywa się za pomocą klasycznych przycisków albo gestów. Początkującym zalecam korzystanie z pierwszej metody, ale już po kilku dniach możecie spokojnie z podstawowych gestów na ekranie. Aplikacja działa stabilnie i wygląda bardzo przyjaźnie. Osobiście wolę bardziej minimalistyczne rozwiązania, ale sprawdźcie sami i przekonajcie się, czy Wam pasuje n7Player.
Phonograph Music Player
Moim zdaniem jeden z najładniejszych odtwarzaczy muzyki na rynku. Wcześniej wspominałem, że wolę minimalistyczne rozwiązania i taki właśnie jest Phonograph. Co nie znaczy, że jest prosty w swym działaniu. Chodzi przede wszystkim o minimalizm wykonania. Wygląda pięknie i sprawdza się znakomicie. Aplikacja jest jednak skierowana do miłośników Material Design, niż tych, którzy szukają zaawansowanych funkcji podczas odtwarzania muzyki.
Poweramp (wersja 15-dniowa)
Tego tytułu nie trzeba szerzej przedstawiać, bo jest to chyba najpopularniejsza aplikacja do odtwarzania muzyki na Androida. Jest to przeciwieństwo poprzednio opisywanego Phonograph. Poweramp jest niesamowicie rozbudowanym narzędziem, ale siłą rzeczy nie stawia tutaj na minimalizm. Wspominałem, że będę podawał aplikacje, które są darmowe, dlatego też wrzucam link tylko do wersji próbnej, która działa przez 15 dni. Później można zakupić (8,50 złotych) pełną wersję, która zdobyła uznanie wśród milionów użytkowników.
Neutron Music Player
Tak jak w przypadku Poweramp, tutaj również umieściłem link do wersji próbnej. Obiecuję, że to ostatni taki tytuł. Muszę zaznaczyć tylko, że pełna wersja kosztuje dużo, bo 28,99 złotych. Jak dla mnie i na moje ucho, to zdecydowanie za dużo. Jest to jeden z głównych konkurentów Poweramp, ale według wielu bardziej rozbudowany i lepszy jakościowo. Nie czuję się na siłach, by oceniać i porównywać te dwie aplikacje, ale możecie zrobić to sami. Moim zdaniem interfejs Poweramp jest zdecydowanie bardziej przyjazny, ale w przypadku bardziej wymagających użytkowników ma to mniejsze znaczenie, bo bardziej liczy się jakość. Osoby, które posiadają zmodyfikowane systemy Android mogą spróbować pobrać aplikację ze strony producenta i być może przejdzie autoryzacja. Taki proces omija konieczność zapłaty za Neutron Music Player.
Pulsar Music Player
Kolejna aplikacja, która jest lekka, szybka i przyjemna dla oka. Nie jest to żadna konkurencja dla Poweramp, czy innych rozbudowanych odtwarzaczy. Postawiłbym ją obok aplikacji Phonograph, z którą może bezpośrednio rywalizować o miejsce w smartfonie. Jest również możliwość zakupienie licencji PRO, która jest rozbudowana o equalizer.
Rocket Player
Odtwarzacz Rocket Player jest czymś pomiędzy prostymi aplikacjami, a rozbudowanym Poweramp lub Neutron. Program ten jest w wersji darmowej (link na górze), ale posiada również wariant płatny (18,99 złotych). Warto jednak sprawdzić najpierw darmową wersję, bo jest ona dosyć rozbudowana. Jeśli Wam zabraknie pewnych elementów, to wtedy można zastanowić się nad dodatkowymi opłatami. Mi w zupełności wystarczała bezpłatna opcja i podejrzewam, że większości użytkownikom również będzie.
AIMP
AIMP – ten tytuł powinni znać nie tylko użytkownicy Androida. Jest on znany również z komputerów, a popularność zdobył tym, że jest darmowy i bardzo dobry. Wersja na Androida przypomina mi trochę aplikację Muzyka Google. Obsługa jest bardzo podobna, ikonki również, ale największe skojarzenia mam z powodu pomarańczowego koloru. AIMP można śmiało polecić, bo jest przyjemną aplikacją. Nie trzeba płacić za dodatkowe funkcje, bo większość potrzebnych opcji jest już tutaj dostępnych.
Streaming muzyki na Androidzie
Streaming muzyki – do tego miejsca dotarło wiele osób i tutaj zatrzymało się. Nie oszukujmy się, aplikacje Spotify, Deezer, Tidal i Google Music przejęły większość użytkowników. Są to bardzo wygodne rozwiązania, o wiele tańsze niż zakup płyt, a od długiego czasu pozwalające korzystać z zasobów bez konieczności ciągłego połączenia z internetem. Moimi faworytami są tutaj Deezer i Muzyka Google. Ten pierwszy za to, że najlepiej dobierał utwory pod mój gust muzyczny. Serwis od również oferował dobre dopasowanie, ale swego czasu coś popsuli. Jednak do tej pory Google płaci najwięcej twórcom, którzy postanowili udostępniać swoją muzykę w serwisie.
Jest jeszcze Soundcloud, który też cieszy się dużą popularnością, ale jest mniej przyjazny użytkownikom. Wiele osób ogłosiło go Youtube wśród usług muzycznych i coś w tym jest. Soundcloud nie jest jednak usługą idealną, bo już wyszukiwanie ulubionych gatunków jest popsute. Wybierając #Rock wyświetla mi same propozycje z muzyką rapową. Nie da się pominąć propozycji, tak żeby aplikacja nie pokazywała ich ponownie.
Ostatnim, ale bardzo dobrym sposobem jest odtwarzanie muzyki Youtube w tle Androida. Dopóki Google nie wprowadzi u nas abonamentu Youtube Red, nie mamy wyjścia, musimy korzystać z takich sztuczek.
7 comments
Hose Yerro
21 listopada 2017 at 08:01
Szacun za opis Neutrona, to jest jeden z najlepszych odtwarzaczy, jak ma się dość dobry DAC w telefonie i do tego słuchawki, muzykę odpowiedniej jakości, to wszystko słychać, na dzień dzisiejszy moim zdaniem najlepszy w kwestii jakości odtwarzania są Onkyo HF Player i Neutron.
Pol
17 listopada 2016 at 10:20
Tak, brakuje świetnego jet audio. Jakosc dzwieku najlepsza jest chyba z aplikacji onkyo, doslownie powala.
Maciej Kulesa
17 listopada 2016 at 11:42
Muszę sprawdzić :-) Dzięki za komentarz.
leukocyt
9 listopada 2016 at 15:21
Player Pro z włączoną wtyczka DFX w ustawieniach i niezłym equalizerem z presetami
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.tbig.playerprotrial&hl=pl
Maciej Kulesa
9 listopada 2016 at 22:08
Dzięki za info.
Limonka
9 listopada 2016 at 03:53
Brakuje Jet audio.
Maciej Kulesa
9 listopada 2016 at 22:08
To może w następnym zestawieniu.