Ouya to taka mała, biała skrzyneczka, która wywołuje palpitacje serca, u niektórych osób. Co w niej takiego niezwykłego? Niby nic wielkiego, ale może namieszać trochę w segmencie konsol. Wszystko za sprawą popularnego Androida. Bo napiszmy sobie to szczerze, gdyby nie system operacyjny to konsola nie byłaby tak szeroko opisywana. Nawet dlatego, że na Kickstarterze zebrała tyle pieniędzy. Tam teraz wystarczy ładnie opisać projekt i kasę można zgarnąć.
Jednak w Ouya tkwi coś fajnego. Coś co mnie przekonuje. Właśnie to coś jest wywoływane przez Androida. Gdybym miał teraz kupować konsolę to miałbym ciężki orzech. Nie ze względu na abonament płatny lub nie. Nie ze względu na napęd lub tytuły gier dostępne na wybraną platformę. Chodzi o możliwości samej konsoli. Nie chciałbym aby ona służyła tylko do gier. Chciałbym aby posłużyła mi jako centrum multimedialne również. System Android ma przewagę nad tymi, które znajdują się w PS3 i Xbox 360. Będziemy mogli wgrywać to co chcemy.
Ouya znalazła by miejsce u mnie pod telewizorem na pewno. Wiem jednak, że Ouya nie zastąpi nigdy „zwykłej” konsoli. Specyfikacja, która została przedstawiona nie powala. Ktoś powie, że to wystarczy aby pograć w najnowsze gry przez Onlive. Zgadzam się z takimi osobami, ale nie da się komfortowo grać w strzelanki za pomocą tej usługi. Czasami zdarzają się zgrzyty. Jest to świetne rozwiązanie, ale potrzebuje jeszcze czasu. Przynajmniej u nas w kraju.
Na filmiku nie zauważymy wiele. Jest to tylko szybki podgląd na menu, które znajdzie się w konsoli. Jest to nakładka Ouya na Androida 4.1. Samo menu może się trochę różnić od finalnego. Konsole Ouya dostało około 200 osób do domów. Firma zaczęła wysyłkę na koniec grudnia. Kiedy możemy spodziewać się dedykowanych gier? Tego jeszcze nie wiemy. Bo nie myślcie sobie, że Ouya będzie oparte typowo na grach z Androida. Idea jest inna. Producent liczy na to, że programiści wycisną wszystkie możliwe poty z konsoli i stworzą kilka ciekawych tytułów. Jest powód dlaczego tak myślą i w to wierzą. Gry na Androida są tworzone na kilkaset urządzeń, rozdzielczości, specyfikacji itd. Muszą być one zoptymalizowane pod kątem kilku urządzeń. W przypadku Ouya problem jest rozwiązany. Twórcy mogą skupić się tylko na pisaniu gier i aplikacji. Jedyną barierą może być słaba specyfikacja jak na konsolę.
Specyfikacja (z ouya.pl)
Procesor: Tegra3 quad-core
RAM: 1GB
Pamięć wew.: 8GB flash storage
Wyjścia: HDMI (1080p HD), USB 2.0 x1, ETHERNET (LAN)
Moduły: WiFi 802.11 b/g/n, Bluetooth LE 4.0
System: Android Jelly Bean, z nakładką OUYA
Akcesoria:
– Obsługa do 4 standardowych padów bezprzewodowych (2 analogi, d-pad, touchpad, 8 przycisków akcji, przycisk systemowy)
– Akcesoria z komunikacją Bluetooth lub USB, działające w systemie Android
One comment
Zapalony gracz
5 stycznia 2013 at 08:29
Również niecierpliwie czekam, co prawda pewnie OUYA stanie przed TV obok jakiegoś next-gen`a. Jednak zużycie prądu i ta cisza dzięki pasywnemu chłodzeniu sprawdzi się idealnie do oglądania multimediów. Sam nie wiem czy traktuje ją jako konsolę do gier, czy bardziej ciekawe urządzenie do wielu innych zadań, gdzie gry są tylko dodatkiem. :)