Jest to gościnny wpis użytkownika Kuba Chronowski.
Na Engadget, nie tak dawno temu, pojawiła się recenzja Droida 3. Oto moje luźne tłumaczenie.
Milestone 3 jest niezwykle podobna do swoich poprzedników – Motorola odświeżyła jednak zarówno wygląd jak i wnętrzę dodając parę elementów mających polepszyć ogólne wrażenia płynące z obsługi tego już i tak niezłego smartfona.
Ale czy te dodatki wystarczą, aby powtórzyć sukces swoich poprzedników? Pierwsza Milestone pozwoliła wrócić Motoroli na sam szczyt. Przyciągała wzrok eleganckim wyglądem, oraz zachwycała niesamowitymi jak na tamte czasy osiągami. Była także telefonem, który wniósł system Android na nowy poziom, wychodząc z drugą wersją tego oprogramowania. Po dwóch latach Droid 3 w końcu pojawił się na rynku. „Pojawił się” to dobre określenie, idealnie opisujące jego premierę. Telefon ten po prostu, z dnia na dzień, został dołączony do oferty amerykańskiej sieci Verizon, bez żadnej prezentacji, ani nawet informacji prasowej, przez co wielu mogło w ogóle nie zauważyć jego premiery. Hype nie ma jednak nic do rzeczy póki smartphone jest w stanie sam się wybronić. Czy Motorola oczaruje nas po raz trzeci? Czy może zostanie przyćmiony przez high-endy jak Samsung Galaxy S II czy LG 2X?
Jak wspomnieliśmy wcześniej Droid 3 jest odświeżoną wersją swoich poprzedników. Ma tą samą kanciastą obudowę z charakterystycznym rantem pod ekranem i pełną klawiaturą QWERTY. Gdy przyjrzymy się bliżej, znajdziemy jednak więcej różnic. Nowa Milestone jest zarówno najcieńsza (ma 13mm podczas gdy „jedynka” i „dwójka” mialy odpowiednio 14 i 13,7mm) jak i największa. Podczas gdy jej poprzedniczki mogą pochwalić się średniej wielkości (3,7″) ekranami o rozdzielczości 480×854 „trójka” zachwyca dużym (4″) ekranem o rozdzielczości qHD. Niestety ramka wokół ekranu również jest nieco większa, co również przyczynia się do wielkości i wagi telefonu.
Urządzenie jest najcięższe z serii – waży 184 gramy podczas gdy MM2 ważyła 168 , a MM1 170 g. Biorąc jednak pod uwagę, że kamyki nigdy nie należały do najlżejszych te paręnaście gramów to niewielki dodatek. Telefon jest solidny. Motorola stworzyła swoje najnowsze urządzenie z polerowanego metalu na bokach i gumowanego plastiku z tyłu. Ekran jest chroniony jak w poprzednich modelach szkłem Gorilla Glass dzięki czemu będzie mu łatwiej uniknąć rys.
Pomimo gumowanej powierzchni trzymanie tego kolosa potrafi nieźle zmęczyć zarówno za sprawą wagi jak i wielkości.
Charakterystyczną cechą wszystkich trzech Droidów jest wystający rancik pod ekranem, który wyraźnie oddziela dolną połowę urządzenia od reszty. Nie służy on jedynie ozdobie – stwarza więcej miejsca dla klawiatury i pozwala na wygodniejsze trzymanie urządzenia. Niestety najnowszy model nie wygląda już tak elegancko i luksusowo jak jego poprzedniczki. Nie ma ani złotych wstawek z pierwszego Droida, ani niebieskich akcentów z drugiego. Zero innowacji, telefon wygląda jak przeciętny smartphone.
Niezależnie od tego, w Milestone 3 został zmieniony trochę układ telefonu. Dodano port HDMI po lewej stronie obok portu microUSB, zamieniono włącznik z jackiem 3,5mm, oraz odświeżono przyciski głośności. Z tyłu znajduje się klapka baterii którą można wymienić na umożliwiającą ładowanie indukcyjne(!), 8MP aparat z LEDową lampą błyskową i kratkę głośnika, która już nie jest kratką.
Pod klapką baterii spoczywa karta SIM, oraz slot na karty microSD. Niestety do telefonu nie jest dołączana karta microSD. Na szczęście ratuje nas wewnętrzna pamięć która wynosi 16GB – powinno to wystarczyć na parę aplikacji, filmy i muzykę. Jeżeli jednak zabraknie nam miejsca, będziemy mogli je rozszerzyć do 48GB za pomocą kart microSD o maksymalnej pojemności 32GB.
W końcu jest kilka znaczących ulepszeń w kwestii hardwaru. Pod maską znajduje się dwurdzeniowy procesor TI OMAP4430 o taktowaniu 1GHz, 512 MB RAMu i 1540 mAh bateria. Do tego dochodzi kamerka VGA na froncie, dzięki której wreszcie możemy prowadzić wideorozmowy.
Klawiatura jest rzeczą, na której Motorola zwróciła szczególną uwagę podczas projektowania Droida 3. Mimo, że klawiatura drugiego Droida była dużo lepsza niż w orginale, pozostało jeszcze sporo do poprawy. W trzecim Droidzie klawisze są gdzieś pomiędzy – nie są, ani zbyt wypukłe, ani płaskie. Są świetnie wyważone, nie stawiają zbytniego oporu, ale słychać i czuć przyjemny „klik”. Mechanizm rozsuwania chodzi tak samo ciężko jak w poprzednich modelach, wolimy jednak, żeby był solidny niż, żeby był kruchy jak w Desire Z.
Dziękujemy też HelloMoto za umieszczenie 5tego rzędu, przeznaczonego na klawisze numeryczne. Nie musimy już naciskać Alta, za każdym razem, gdy chcemy wpisać pojedyńczą cyfrę.
Klawisze tak jak w poprzednich modelach są podświetlane, dzięki czemu w ciemnym pomieszczeniu nie trzeba używać klawiatury ekranowej, by widzieć co się pisze. Jakkolwiek Motorola postanowiła dołączyć do nowego smartphone’a wirtualną klawiaturę Swype. Tą klawiaturę, albo się kocha, albo nienawidzie zależnie od tego, jak dokładnie działa. Na tym urządzeniu pisało się bardzo dobrze pomimo kilku niepoprawnych podpowiedzi.
8 MPix Aparat z możliwością nagrywania w HD 1080p, brzmi świetnie nie? Problemem jest to, że MPix nic nie znaczą,a Moto jest tego świetnym przykładem.
Byłem rozczarowany tym, że przycisk aparatu znajdujący się po prawej stronie MM 1 i 2 w tajemniczy sposób.. zniknął. Rozumiemy, że przycisk aparatu może być niewygodny dla osób z chudszymi palcami, ale na obudowie Milestone 3 jest tyle wolnej przestrzeni, że aż prosi się, by go umieścić.. Jakby tego było mało w Droidzie 3 nie da się ręcznie ustawić ekspozycji i ostrości.
Dostrzegliśmy również problemy z oprogramowaniem aparatu. Raz na jakiś czas obraz zamarza. Na szczęście można to naprawić wchodząc do trybu wideo i wychodząc spowrotem. Mieliśmy też problemy z odpaleniem aparatu, co naprawiliśmy restartując telefon. Dodatkowo aparat strasznie dlugo łapał ostrość. To przeszkodziło nam w uchwyceniu paru niezłych scen.
Kiedy już byliśmy gotowi do zrobienia sesji, zdjęcia okazały się przeciętne – zdecydowanie nie miały startu do Samsunga Galaxy S II, kolory były wyprane i ciemne.
W testowym wideo zauważyliśmy, że nagrywanie działa generalnie płynnie. Czasami jednak mieliśmy wrażenie, że kamera ma problem, aby za nami nadążyć. Nagrywanie statycznych obiektów wychodziło lepiej, ale nie perfekcyjnie. Milestone nie była w stanie złapać ostrości – każde poruszenie telefonem oznaczało, że musimy łapać ostrość od nowa.
Sporo radości sprawiło zniknięcie logo MotoBlur z tyłu obudowy, więc poczuliśmy wielką ulgę gdy włączyliśmy urządzenie i nie musieliśmy logować się do serwisu Motoroli. Nowa bezimienna nakładka Droida 3 jest powiewem świeżości, co nie znaczy, że nie ma paru minusów.
Droid w końcu dostał update systemu do wersji 2.3.3, a jest to niemały wyczyn biorąc pod uwagę jakim to było wyzwaniem dla programistów Motoroli Firma z Chicago zdecydowała się na usunięcie paru elementów Gingerbreada, ale miło było zobaczyć kilka nowych elementów. Teraz do Drawera dostaniemy się poprzez przeciągnięcie palca w lewo lub prawo. A aplikacje połączymy w grupy. Motorola dorzuciła również własną klawiaturę i dialer.
Większość skrótów pozostała jednak bez zmian. Odkryliśmy też, że naciskając Home dwa razy nie otworzymy już listy niedawno otwieranych aplikacji, a przejdziemy bezpośrednio do wybranej w Ustawieniach aplikacji.
Dzięki niesamowitej specyfikacji (dwurdzeniowy procesor TI OMAP 4430 i układ graficzny PowerVR SGX 540) Droid 3 działa bardzo szybko. W naszych benchmarkach osiągnął następujące wyniki: Quadrant – 2324, Linpack – 44,076 MFLOPS (jeden rdzeń) i 66,378 (dwa rdzenie). W Nenamarku 1 osiągnął 46,4 klatki na sekundę, a w Neocore zabójcze 58,2 FPSy. Niestety nie udało nam się uruchomić na nim testu Nenamark 2. Nie chciał reagować na polecenia. Próbowaliśmy robić resety, master resety i reinstalować aplikację, ale niestety nie przyniosło to skutku.
Droid 3 ma 1540 mAh baterię, ale jeżeli zamierzasz być poza domem dłużej niż parę godzin będziesz potrzebował ładowarkę – telefon podzas naszych standardowych testów (puszczanie wideo w pętli, aż do rozładowania) wytrzymał 4 godziny 15 minut. Przy normalnym użytkowaniu wypadł lepiej. Przetrwał 10 godzin wysyłania maili, przeglądania Facebooka, oglądania kilku stron internetowych oraz robienia zdjęć i nagrywania. Wolelibyśmy, żeby bateria trzymała cały dzień, ale tak czy siak telefon spokojnie wytrzyma 8 godzin w pracy.
Pozostałe zdjęcia i filmiki znajdziecie na anglojęzycznej recenzji: http://www.engadget.com/2011/07/21/motorola-droid-3-review/