Wirtualna rzeczywistość już teraz przyczynia się do przełomów w różnych dziedzinach życia począwszy od szkoleń wysoko-wykwalifikowanych specjalistów, po rozrywkę i turystykę.
Rzeczywistość wirtualna to technologia, którą znamy co najmniej od lat ’90 z takich filmów jak np. Pamięć absolutna czy Matrix. Od tamtej pory wyczekujemy jej wejścia w codzienne życie przeciętnego Kowalskiego z ogromną ciekawością, ale i z pewnym niepokojem. Prawda natomiast jest taka, że wirtualna rzeczywistość znajduje już teraz praktyczne zastosowania w świecie realnym, przyczyniając się do przełomowych zmian w różnych dziedzinach życia. Według danych zebranych przez Studio The Farm 51, tylko w ciągu następnych 5 lat rynek wirtualnej rzeczywistości urośnie 30-krotnie!
Coraz częściej słyszymy o zastosowaniu tej technologii w celu szkolenia osób pracujących w niezwykle trudnych i nieraz zaskakujących warunkach, jakie pojawiają się w astronautyce, lotnictwie czy górnictwie. Do tej pory umiejętności, od których często zależy ich życie, nabywano w praktyce, co wiązało się z dużym niebezpieczeństwem. Obecnie wykorzystanie różnorodnych, precyzyjnie skonstruowanych symulatorów np. lotów kosmicznych pozwala na przygotowanie profesjonalistów, którzy w sytuacji zagrożenia mogą skorzystać nie tylko z wiedzy teoretycznej i własnej intuicji, lecz także doświadczeń nabytych w trakcie przygotowania zawodowego.
Do takich profesji zaliczają się także np. chirurdzy, którzy mogą w warunkach laboratoryjnych wielokrotnie przećwiczyć skomplikowane, ratujące życie operacje, tj. na otwartym sercu, zanim przystąpią do zabiegu na prawdziwym pacjencie. To zdecydowanie podnosi poziom bezpieczeństwa leczenia chirurgicznego: lekarze opierają się na faktycznie nabytych umiejętnościach, a ich pracy towarzyszy dzięki temu mniejszy stres.
Miejsce dla wirtualnej rzeczywistości znalazło się także w branży turystycznej – coraz częściej mamy możliwość zwiedzić hotel do którego chcemy (lub może po obejrzeniu go w VR nie chcemy) pojechać. Sieć luksusowych hoteli Mariott testuje właśnie swoją nową usługę opartą o VR, nazwaną VRoom. Kiedy już zdecydujemy się na miejsce w którym będziemy nocować w czasie naszych wojaży, możemy zabrać ze sobą kamerę 360° i nagrywać filmy, które potem w domowym zaciszu będziemy oglądać w rzeczywistości wirtualnej. Wcale nie musimy posiadać drogich czytników filmów 360°, tak naprawdę możemy …zrobić je sobie sami. Dzięki projektowi Google zwanemu Cardboard możemy skonstruować kartonowe okulary VR, które działają z naszym telefonem. Instrukcja wykonania takich „domowych” gogli dostępna jest na youtube, a jedyne co pozostaje to pobrać specjalną aplikację Cardboard z Google Play i cieszyć się filmami VR na naszej kanapie.
Ale filmy w wirtualnej rzeczywistości nie służą jedynie naszej rozrywce. Zastosowanie wirtualnej rzeczywistości u małych pacjentów Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej w Warszawie jest ostatnim wynalazkiem służącym szlachetnym celom. To dzięki tej technologii dzieci przykute do łóżek przez wiele miesięcy, a nawet lat, mają okazję przeżyć prawdziwą radość, ekscytację i zaskoczenie podczas zabawy z delfinami czy lotu na paralotni. Poprawa ich stanu psychicznego wpływa zaś na lepsze wyniki leczenia, a także na większą motywację do rehabilitacji. Piotr Łój, autor eksperymentalnego projektu, podkreśla, że podczas wirtualnych seansów dzieci odczuwają tak samo intensywne emocje, jakby faktycznie znajdowały się w pokazywanym im miejscu.
Wirtualna rzeczywistość coraz śmielej wkracza w różne aspekty naszego życia. Co chwilę powstają nowe pomysły na jej zastosowanie, więc za kilka (naście?) lat nikogo już nie będzie dziwić na ulicy widok osób noszących gogle i uśmiechających się pod nosem.
6 comments
Zdzislaw Goik
13 lipca 2016 at 22:15
Wkradł się drobny błąd, a raczej niedopowiedzenie, otóż mobilne vr nie zadziała bez jednego modułu, którego tak często nie ma w telefonach. Żyroskopu ;)
Maciej Kulesa
14 lipca 2016 at 07:12
Wydawałoby się, że jest to tak oczywiste, że nie trzeba o tym wspominać. Później zobaczę, czy uda mi się tę informację jakoś przemycić do tekstu :-)
Ewka
13 lipca 2016 at 10:41
czekam na vr w booking.com!
Maciej Kulesa
13 lipca 2016 at 11:43
Ostatnio rezerwowaliśmy apartament w Lizbonie. Przydałaby się taka opcja, bo zdjęcia nie wszystko zdradzają :)
Zdzislaw Goik
13 lipca 2016 at 22:16
A pomyśleć, że wystarczy kamera 360* i zdolny programista :D
Ewka
19 lipca 2016 at 11:25
oj i najważniejsze – chęci!