Pozostałe urządzeniaUrządzeniaSpora galeria zdjęć Moto 360. Mam mieszane uczucia.

Smartwatch wywołuje ostatnio wiele emocji. U mnie mieszanych, gdyż nie widzę jeszcze ich zastosowania. Przynajmniej dla zwykłego „Kowalskiego” taki zegarek ma małą przydatność, póki co. Inne zastosowanie znalazłby w nim pracodawca. Wystarczy wręczyć pracownikowi taki zegarek i już posiada kopalnię wiedzy o nim.
Jednak zastosowanie to nie wszystko, ważny jest też wygląd. Według mnie, jest to jedyny rodzaj biżuterii, który mogę nosić. Nie licząc oznakowania na palcu po ślubie.

Pominę, na chwilę, kwestie użytkowe i skupię się na estetyce. Gdy zobaczyłem Moto 360 na renderach, które udostępniła Motorola, to byłem zachwycony. Szczególnie wersją z paskiem metalowym, przynajmniej na taki wygląda na zdjęciu.

Musicie przyznać, że prezentuje się ładnie. Jak to się ma do rzeczywistości? Obszerną galerię udostępnia blog Mister Gadget. Po obejrzeniu mam mieszane uczucia. Mój zachwyt już trochę zmalał. Jednak może to być spowodowane tym, że bloger dostał

wersję z tandetnym paskiem.
Tak jak wspominałem, zegarek to biżuteria i powinien prezentować się elegancko. Jeśli Moto 360 miałby kosztować powyżej 1000 zł (plotki), to już wolę średniej klasy Tissot.

Evleaks, jeszcze niedawno, tez udostępnił kilka zdjęć Moto 360. Widać, że też są to rendery, ale trzeba przyznać, że zegarek nie prezentuje się już tak ładnie jak na stronie Motoroli. Od zegarka, który każdy wychwala, oczekuję czegoś więcej. I nie obchodzi mnie, że jest to pierwszy model smartwatch Motoroli. Niech ktoś zrobi coś raz, ale porządnie. Pewnie tak będzie w przypadku iWatch, ale ekosystem Apple do mnie nie przemawia, więc będę narzekał na coś innego.

Popatrzcie sobie na powyższe zdjęcia, a teraz spójrzcie poniżej na średniej klasy zegarek Tissot.

Ciężko porównywać możliwości tradycyjnego zegarka z „mądrym zegarkiem”. Jednak o wyglądzie można dyskutować. Każdy ma swój gust i na pewno przyznacie mi rację, że wybralibyście tradycyjną formę. Przecież nikt nie jest ślepy.

To nie zmienia faktu, że nie przetestowałbym Moto 360. Szczególnie sprawdziłbym czas działania na baterii – bo to jest dla mnie największa wada smartwactch.

Czy zastanawialiście się kiedyś, że taki zegarek może być swego rodzaju obrożą? Wystarczy, że dostaniemy go od swojego szefa i wie wszystko o nas. W jakim czasie pracujemy, gdzie chodzimy, czy efektywnie wykorzystujemy swój czas itd. W tej chwili takie zagrożenie u nas jest małe, ale w USA już testują podobne schematy. Wystarczy dać pracownikowi takie modne urządzenia, aby był zadowolony. Jednak szef będzie miał więcej korzyści niż taki pracownik.