Co prawda, rok jeszcze się nie skończył, ale dobrze wiemy, że najważniejsze wydarzenia rynku technologicznego mamy za sobą. Wszyscy najwięksi gracze odkryli karty i byłbym zaskoczony jeśli w świecie mobile pojawiłoby się jeszcze coś przewrotnego.
Trzeba przyznać jedno. Okres, który mamy za sobą, był naprawdę interesujący. Można śmiało napisać, że ten rok stoi pod znakiem 18:9. Wydaję mi się, że proporcje ekranu w najpopularniejszych smartfonach najlepiej opisują trend z tego okresu. Oczywiście, to nie wszystko, ale jakoś tak mi to zapadło w pamięć. Zacznijmy zatem małe podsumowanie 2017 roku.
Jeśli pominąłem coś ważnego, to z góry przepraszam. Napiszcie w komentarzach, a ja uzupełnię.
Urządzenia
Google Pixel 2 XL.
Co prawda, Google zaprezentowało dwa modele, ale największą gwiazdą jest oczywiście ta większa wersja.
Wiele osób zarzuca mu awaryjność i ciężko z nimi się nie zgodzić. Kilka razy opisywałem na blogu problemy użytkowników z Google Pixel 2. Jednak nie można pominąć tego smartfona, bo jest to bardzo ważna premiera tego roku. Trzeba pamiętać o świetnym aparacie, który bazuje na sztucznej inteligencji. Jego możliwości są naprawdę ogromne.
Tutaj możecie przeczytać o problemach użytkowników Google Pixel 2XL.
Samsung Galaxy S8 i Note 8.
Nie mogło ich zabraknąć w zestawieniu. Jak co roku, cały świat czeka na premierę kolejnego smartfona z rodziny Galaxy S. Jest to niesamowicie ważne wydarzenie w świecie mobilnych technologii. Tym razem podwójnie ważne, bo do gry ponownie wkroczyła seria Galaxy Note. Dobrze pamiętamy wpadkę z bateriami, a niejeden klient nie zapomni im tego do końca życia. Trzeba jednak zaznaczyć, że Samsung wyciągnął konsekwencje i zaprezentował bardzo udany model Galaxy Note 8.
Notowania Samsunga poszybowały w górę jeszcze przed premierą Note 8. Oczywiście, wszystko za sprawą nowych smartfonów Galaxy S8 i S8+. Jeśli ktoś pisze, że te modele są brzydkie, to najzwyczajniej na świecie kłamie. Samsung stworzył fantastyczne smartfony, które od razu przyjęły się na rynku.
Smartfony Huawei z serii Mate 10.
Pisałem o tym, że prezentacja Huawei była niesamowicie nudna, ale na niej zaprezentowano bardzo ważne smartfony. My skupimy się na tylko wersja na smartfonach oznaczonych Lite i Pro, bo dwa pozostałe nie trafiły do polski.
Cieszę, że Huawei inwestuje w sztuczną inteligencję i na wzór Google również chce do niej przekonać nowych użytkowników. Moim zdaniem, to ten segment może zrewolucjonizować smartfony, bo można odnieść wrażenie, że w pewnym momencie stanęliśmy w miejscu.
Google Pixelbook i Home Mini.
Tych sprzętów nie zobaczymy w polskich sklepach, przynajmniej nie oficjalnie i nie w tym roku. Jest jakiś mały cień nadziei, że chociaż głośniki od Google trafią do Polski. Jednak na laptopa w ogóle nie liczę, bo nie dość, że sprzęty Google są rzadko u nas spotykane, to jeszcze trzeba dodać, że jest to Chromebook. Szkoda, bo prezentuje się naprawdę imponująco.
Ja jednak czekam na głośniki Google Home i Home Mini, które bazują na asystencie głosowym Google. To jest podstawa całej zabawy, bo sam głośnik byłby średnim urządzeniem bez tej technologii. Szanse na debiut w Polsce są małe, bo najpierw asystent musi pojawić się w wersji polskiej, dopiero wtedy możemy liczyć na możliwość zakupu Google Home Mini nad Wisłą.
HTC U i przejęcie przez Google.
Najpierw była premiera smartfona HTC U, który zrobił wrażenie, przynajmniej na chwilę. Chodzi o możliwość „ściskania” bocznych ramek w celu wywoływania różnych funkcji. Podczas prezentacji było fajnie, ale testy pokazały, że jest średnio. To nie zmienia faktu, że model ten i tak wypada znakomicie. Jednak ważniejszą informacją było przejęcie części HTC przez Google.
Kwota 1,1 mld dolarów zasilło konto firmy HTC, która potrzebowała takiego zastrzyku gotówki. Za co dokładnie zapłaciło Google? Przede wszystkich chodziło o segment odpowiedzialny za tworzenie smartfonów z serii Pixel i osób odpowiedzialnych za ich obecność na rynku. Jednak HTC dalej będzie mogło tworzyć swoje telefony, bo Google nie wykupiło całej marki.
Powrót smartfonów Nokii.
Zaprezentowano zupełnie nowe modele, ale również „odświeżoną” wersję klasycznej 3310. Ten ostatni model okazał się średniej jakości, ale warto odnotować fakt zaistnienia na rynku. Nokia miała całkiem udany start i zdobywa pozytywne opinie. Pomijając tylko model Nokia 3, który nie grzeszy wydajnością i większość klientów omija go szerokim łukiem. Najlepiej wypada Nokia 5 i Nokia 8 – to są najpopularniejsze modele na nowej karcie historii tej marki.
Tag Heuer Connected Modular 45 – smartwatch za 1600 dolarów!
Bardziej jako ciekawostka niż ważne wydarzenie. Nikt chyba nie sądzi, że ten smartwatch podbije rynek i będzie kupowany przez tłumy. Warto jednak wspomnieć, bo prezentuje się bardzo okazale.
Intel Atom, ekran AMOLED 1,39″ ze szkłem szafirowym i tytanową obręczą. Nie zabrakło modułu NFC, który przede wszystkim służy do płatności zbliżeniowych z wykorzystaniem Android Pay. Oprócz tego smartwatch wyposażony jest w Wi-Fi i GPS-a. Tag Heuer Connected Modular 45 pracuje pod kontrolą systemu Android Wear 2.0. Jednak najważniejszą informacją jest to, że zegarek jest modułowy i firma przygotowała mnóstwo wymiennych elementów, takich jak: bransolety, klamry, paski, uchwyty i innych.
Apple iPhone X.
Byłbym niesamowitym ignorantem, gdybym nie wrzucił tego modelu do zestawienia. Nieważne, że tematyka bloga jest inna. Ważne, że Apple wykonało dużo świetnej roboty i nowy iPhone wygląda naprawdę „emejzing”. Dla mnie jest to chyba najładniejsza odsłona w całej historii tej firmy. Nie wiem jak funkcjonalność i działanie, ale znając Apple, nie ma zbyt wielu rzeczy do poprawy.
Oprogramowanie
Premiera Android 8.0 Oreo.
Jeśli chodzi o oprogramowanie, to była jedna z najważniejszych premier w tym roku. Zresztą, nowa odsłona Androida zawsze jest wyczekiwana z niecierpliwością. Już od kilku tygodni czytam o plotkach na temat kolejneg wersji, która nawet nie wiemy jak będzie się nazywała.
Wraz z nowym systemem przychodzi problem aktualizacji. Jak co roku użytkownicy szukają informacji na ten temat. Dlatego też stworzyłem listę aktualizacji Android Oreo dla smartfonów.
Neural Machine Translation od Google z obsługą polskiego.
Dla mnie ta informacja jest ważniejsza od wszystkich pozostałych premier. Śledziłem ten temat od dawna i dalej mnie pasjonuje. Sztuczna inteligencja wchodzi w nasze życie wielkimi krokami. Tu można polemizować, czy to dobrze, czy źle.
Neural Machine Translation (NMT) wykorzystuje szerszy kontekst w celu zrozumienia najważniejszych punktów tłumaczenia. Technologia uczy się jak człowiek, stara się zachować wszystkie zasady gramatyki, zrozumieć każde zdanie. Cały tekst staje się bardziej płynny, a nie toporny i suchy jak było to do tej pory.
Start LineageOS.
W 2016 roku doszło do rozłamu wewnątrz Cyanogenmod. W wyniku czego, zamknięto cały projekt, ale na szczęście wielu twórców otworzyło nowy, który nazywa się LineageOS. Stało się to „zaraz” po oficjalnym ogłoszeniu zamknięcia poprzedniego projektu. Nowy system wystartował już w styczniu i został ciepło przyjęty przez użytkowników.
Pierwsze wersje nowego ROMu stworzono na bazie Android 7.1 i 6.0 (w zależności od modelu smartfona). Większość najważniejszych informacji na temat postępów w pracy można znaleźć na tej stronie.
Android Instant Apps i aplikacje z Androida na Chromebookach.
Powyższe rzeczy były już zapowiadane w 2016 roku, ale dopiero w tym roku mogliśmy je sprawdzić na poważnie. Program Android Instant Apps, przynajmniej w wersji beta, wystartował na początku roku i został oddany w ręce deweloperom. Na początku nie było to zbyt popularne rozwiązanie. Jednak po dłuższym czasie … również nie jest zbyt popularne.
O aplikacjach ze sklepu Google Play na Chromebookach czytaliśmy od dawna. Już w 2016 roku niektórzy użytkownicy mogli z tego korzystać, ale tak naprawdę, start tego projektu przypada na rok 2017. Dopiero w tym roku Google ogłosiło, że każdy Chromebook, który został wydany od tego okresu będzie miał oficjalne wsparcie pod tym kątem.
Nie w Polsce, ale w USA. Niestety, nie spodziewam się szybkiej premiery tej usługi nad Wisłą. Jednak warto śledzić takie tematy, bo może to być przyszłość telewizji. W Polsce również, co pokazało NC+ i TVN w nowej aplikacji Player+. Nie jest tanio, ale za to bez umów. Szkoda tylko, że dostępność aplikacji jest beznadziejna.