Od jakiegoś czasu wiemy, że Samsung zmienił nazwę dla popularnych smartfonów z serii Galaxy A. W przyszłym roku nie będzie Galaxy A4 i A7 (2018), za to otrzymamy możliwość zakupu Galaxy A8+. Pisałem o tym na początku grudnia i moim zdaniem jest to dobry krok, chociaż wolałbym żeby poszli dalej i nazwali go Galaxy A9, bo w przyszłym roku będziemy świadkami premiery nowego flagowca tej firmy. Takie posunięcie byłoby o tyle dobre, że mielibyśmy lepszy podgląd na dwie rodziny smartfonów Samsunga: topowe i ze średniej półki.
Samsung chciałby utrzymać w tajemnicy większość informacji dotyczących nowych smartfonów zaplanowanych na 2018 rok. Jednak w obecnych czasach ciężko jest wszystkiego ukrywać. Dlatego też w sieci pojawiły się już wpisy o podzespołach, które na pewno zawitają w Samsungu Galaxy A8+.
Firma prawdopodobnie przygotowuje trzy różne warianty telefonu. Jeden z 4 GB pamięci RAM i 32 GB pamięci wewnętrznej, drugi z 4 GB RAM i 64 GB z pamięcią masową oraz jeden z 6 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci na dane. Można przypuszczać, że najmocniejsza wersja przeznaczona będzie na rynek azjatycki, a pozostałe na Europę. Ciężko jednak stwierdzić, który wariant trafi do Polski, ale ja obstawiam, że możemy mieć do wyboru dwie pierwsze opcje.
Samsung Galaxy A8 + będzie wyposażony w 6-calowy wyświetlacz AMOLED (Full HD) i ośmiordzenowy procesor Exynos 7885, który posiada dwa wysokowydajne rdzenie i sześć rdzeni o mniejszej mocy. Producent umieścił w nim baterię o pojemności 3500 mAh, co jest spadkiem w porównaniu do modelu A7 z 2017 roku. Dziwi mnie też decyzja, o zainstalowaniu systemu Android w wersji 7.1 Nougat. Liczyłem na to, że nowe smartfony pojawią się już z Androidem 8.0 Oreo. Na pewno otrzyma aktualizację zaraz po premierze, ale lepiej by to wyglądało, gdyby nowa linia pojawiła się z najnowszym oprogramowanie.
Niestety, nie wiadomo nic o mniejszej wersji Galaxy A8, która powinna pojawić się w tym samym czasie.